wtorek, 11 sierpnia 2020

SORCERER - Dire Prophecy (2020)

Nie ma już wśród nas Warrela Dane'a, ale miło że jego muzyka wciąż potrafi inspirować młode pokolenia. Echa twórczości Sanctuary znajdziemy na debiutanckim krążku argentyńskiej formacji Sorcerer. Ten młody band działa od 2017r i w ich muzyce słychać echa amerykańskiego heavy/power metalu. "Dire Prophecy" to bez wątpienia pozycja skierowana do fanów Attacker, Sanctuary, Queensryche czy nawet Agent Steel.

Jak na debiut to nie ma mowy o kiepskim i mało atrakcyjnym heavy/power metalu, bowiem band pokazuje się z jak najlepszej strony. Mocnym atutem jest mocny i agresywny wokal Charly Coria, który przyczynia się do tego że całość brzmi bardzo amerykańskiego. Imponuje mi jego technika i styl śpiewania. Arturo Santa Marina też dobrze wypada jako gitarzysta i słychać, że stawia na proste i chwytliwe rozwiązania. Sprawdzają się sprawdzone chwyty i triki. Niby nie ma w tym nic odkrywczego, ale gitarzysta znakomicie oddaje kunszt amerykańskiego heavy/power metalu. Muzycy grają na solidnym poziomie, a miły dodatkiem do tego wszystkiego jest soczyste, zadziorne brzmienie, które jeszcze bardziej przybliża nas do amerykańskiego heavy/power metalu.

Klimat i styl Sanctuary słychać już w otwierającym "Down into the netherworld" czy w mocnym i mrocznym "Cosmic Ice". Sorcerer zaskakuje dobry warsztatem i nie przeciętnymi umiejętności. To przedkłada się na jakość kompozycji. Dużo technicznego grania mamy w pokręconym "Theater of Delusion" i tutaj można doszukać się elementów Queensryche. Kto lubi Agenst Steel z okresu Johny Cyrrisa ten po kocha od razu rozpędzony "One with the universe".  Mroczna stylistyka wraca w ponurym "Strange and twisted gods", który po raz kolejny zabiera nas w rejony Sanctuary. "Of dietes and wrath" to przykład, że band potrafi wykreować chwytliwe melodie. Z całej zawartości warto jeszcze wyróżnić energiczny "Winged Savior", który ma coś z Attacker.

Sorcerer to młoda i głodna sukcesu kapela, która wie co chce grać i robi to bardzo dobrze. "Dire prophecy" to znakomity hołd dla amerykańskiego heavy/power metalu i twórczości Sanctuary. Bardzo dobrze się tego słucha i nie brakuje killerów. Czekam na kolejne płyty tej kapeli, bo drzemie w nich potencjał.

Ocena: 7.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz