poniedziałek, 3 sierpnia 2020

Dimitriy Pavlovskiy Powersquad - Mysterizer (2020)




Co może kryć ta bajkowa okładka? Wygląda jak wycinek z jakiejś bajki i taka okładka wręcz zachęca by sięgnąć po ten krążek. Co kryje się za tą szatą graficzną? Bez wątpienia bardzo ciekawa muzyka. Na wstępie warto zadać sobie pytanie czy kojarzymy Majesty of Revival i gitarzystę Dimitriy Pavlovskiy. Jeśli tak to będzie Wam łatwiej odnaleźć się w Powersquad. To projekt solowy tego uzdolnionego gitarzysty i pod tym szyldem gra od 2011r. Najnowsze dzieło zatytułowane "Mysterizer"  to tak naprawdę płyta, którą nie da się łatwo zaszufladkować. Nie jest może to jakiś majstersztyk, ale płyta może się podobać.

Skład Powersquad uzpełniają wokalista Vitalli i klawiszowiec Ruslan, a tak za całość odpowiada multiinstrumentalista Dimitriy, którego potrafi stworzyć ciekawym motyw gitarowy, czy jakąś atrakcyjną melodię. Sama stylistyka tego projektu to taka mieszanka progresywnego metalu, neoklasycznego metalu i power metalu. Tego ostatniego czynniku jest jednak najmniej. Dominuje bez wątpienia melodyjny metal. Echa neoklasycznego grania mamy już na wstępie i "Book of myths" to udany utwór z szybkim tempem i dużą dawką przebojowości. Dobry start. Elementy progresywne pojawiają się w "Fill the sky" i to jest troszkę pokręcony utwór, ale ma też dobre momenty.  Bardzo przypadł mi do gustu melodyjny i energiczny "Vivid" i to się nazywa miły dla ucha neoklasyczny power metal. Dimitriy pokazuje tutaj swój talent i kunszt gry na gitarze.  W podobnym klimacie utrzymany jest melodyjny "Endless Sun" i tutaj też nie brakuje power metalu, co mnie bardzo cieszy. Nie w pełni zachwyca mnie tytułowy "Mysterizer", gdzie czasami pojawiają się nie potrzebne motywy. Jednak mimo wszystko, to wciąż atrakcyjny kawałek, który jest mieszanką neoklasycznego power metalu i progresywnego metalu. Całość zamyka nieco mało wyrazista ballada "Gardens of Eden".

"Mysterizer" to solidne wydawnictwo, które może zachwycić wąskie grono słuchaczy. Dalekie to ideału i brakuje troszkę mocy i bardziej trafionych przebojów. Gra Dimitriya ratuje to dzieło przed klęską, ale potencjał jest i kto wie może jeszcze się kiedyś rozkręcą? Oby!

Ocena: 5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz