niedziela, 20 grudnia 2020

NORTHERN FLAME - Twisted reality (2020)

6 lat przyszło czekać fanom Northern flame na nowy album. "Twisted reality" to swoista kontynuacja debiutu "Glimpse of hope". Tak więc dalej mamy klasyczny power metal, który przypomina najlepsze dokonania Helloween, Gamma ray, czy Gaia Epicus. Nowy album fińskiej grupy to bez wątpienia uczta dla fanów klasycznego power metalu i miło że postanowili wrócić z nowym wydawnictwem.

Northern Flame to przede wszystkim wysokiej klasy wokalista Simon Granlund, który sprawdza się w wysokich rejestrach. Od razu można dostrzec jego potencjał i miłość do power metalu. Jednym słowem właściwy człowiek na właściwym miejscu. W tej kapeli kluczową rolę odgrywa też Niclas i Alexander, którzy tworzą zgrany duet i panowie tworzą znakomity klimat. Stawiają na proste i chwytliwe motywy, a to zdaje egzamin. Na taki power metal zawsze jest zapotrzebowanie.

Słuchając płyty czuć ten fiński klimat wyjęty z Sonata arctica i nawet brzmienie jest bardzo podobne do tego z najlepszych płyt Sonata Arctica.  Sama zawartość jest poukładana, przemyślana i zróżnicowana, tak więc nie ma tutaj miejsca na nudę. Płytę otwierał "Twisted Reality", który zachwyca szybkością, dynamiką."Santification of the world" to nieco bardziej złożony utwór, który brzmi jak mieszanka Sonata Arctica czy Gaia Epicus. Od razu wiadomo co band gra. Kolejny killer na płycie to bez wątpienia "Glowing Flower" i można tutaj doszukać nawet elementy progresywnego metalu. Dużo klasycznego power metalu znajdziemy w rozpędzonym i przebojowym "Stone of Grace". Band tutaj błyszczy i w pełni pokazuje swój potencjał. Mamy też podniosły i klimatyczny "Heaven and Hell", który pokazuje po raz kolejny progresywne oblicze zespołu. Całość wieńczy "Paradise", który przemyca sporo intrygujących solówek.

"Twisted Reality" to może nie najlepszy album power metalowy album tego roku, ale to bez wątpienia bardzo udany krążek w tej kategorii. Znajdziemy tutaj solidne melodie i sporo mocnych riffów. Czasami wkrada się nuda i nieco komercyjne patenty, ale i tak to wciąż album godny uwagi.

Ocena: 8/10
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz