sobota, 27 lutego 2021

WARRIOR PATH - The mad King (2021)


 Ile ja bym dał, żeby żyć w latach 80 i obserwować jak rodzą się wielkie zespoły. Dzisiaj ciężko o takie zespoły, które robią taką zawrotną karierę i tak mogą namieszać na rynku muzycznym. Jednak od czasu do czasu pojawia się nowy gracz w heavy metalowym światku, który wyznacza nowy trend i przeciera swój własny szlak. Grecki Warrior Path faktycznie dzielnie podąża swoją ścieżką niczym prawdziwy wojownik.  Ich debiut z 2019r to jeden z ważniejszych debiutów w heavy/power metalu. Lider grupy Andreas Sinanoglou i Bob Katsionis stworzyli band, który może czynić cuda i być jednym z najlepszych bandów w heavy/power metalu, który będzie tworzył własną historię i stanie się wielkim, wpływowym zespołem. Debiut był świetny i niczego mu nie brakowało. Obawy były, kiedy dowiedziałem się że nowy album "The mad King" nie będzie już z Yannisem w roli wokalisty. On idealnie tu pasowało. Zespół znalazł godnego następce. Wybór padł na jednego z moich ulubionych wokalistów. Na światowej klasy frontmana i szerokim wachlarzu umiejętności i niesamowitej barwie. Dał czadu z Lost Horizon, to i w Warrior Path nie mogło być inaczej. Daniel piszę nową historię i otwiera nowy rozdział w swoim życiu. Oby został już na stałe w Warrior Path. Ten skład jest idealny i tworzy niesamowite rzeczy. Najnowszy album"The mad king", który ma wyznaczoną premierę na 5 marca to żywy przykład tego zjawiska.

Stylistycznie słychać kontynuację tego co mieliśmy na debiucie. Band dalej stawia na patos, na monumentalizm, a także rozmach. Utwory rozpoczynają się nastrojowo, epicko i z nutką takiego symfonicznego charakteru. Potem atakują nas pomysłowe riffy, duża dawka wciągających partii gitarowych. Panowie stawiają na głębokie przeżycie słuchacza i starają się szokować swoją grą. Całość pięknie spina wokal Daniela. Jego głos po prostu niszczy wszystko co napotka na swojej drodze, To nie tylko moc, to również znakomite górne rejestry i naprawdę czarująca maniera. Heiman nie miał ostatnio gdzie błyszczeć i miło że znalazł nowy dom. Oby teraz warrior Path z nim na czele rządził jak najdłużej.

Do takiego grania musi być odpowiednie brzmienie i tutaj jest nastrojowo i naprawdę heavy metalowo. Czuć ten grecki patos, a to spora zaleta. Sama okładka przypomina mi "Legacy of Kings", ale zawartość to nieco inna bajka niż Hammerfall. Odpalamy płytę i na start dostajemy dawkę epickości i metalowego rozmachu w "It has Begun". Ten instrumentalny kawałek zaskakuje przebojowością i pomysłowością, ale to też znakomity zwiastun tej cudownej płyty. Andreas i Bob czarują nas w tytułowym "The mad king". Co za dbałość o klimat, no i ten rozmach. Cudo! Daniel w końcu znalazł odpowiednią muzyką, która współgra z jego głosem. Idealne połączenie. Epickość i rozmach to cechy przebojowego "His wrath will fall" i znów dostajemy power metalowe zniszczenie. Jest też miejsce na bardziej klasyczny power metal i to potwierdza niezwykle przebojowy "Beast of Hate". Warrior path świetnie się bawi, a słuchacz dostaje w zamian takie perełki.  Imponuje to jak band kreuje długie kolosy i taki "Dont fear the unknown"  znakomicie buduje tu napięcie i dawkuje nam niezwykle pomysłowe partie gitarowe. Oj dzieje się tutaj sporo dobrego. Czysta perfekcja. Marszowe tempo i epicki rozmach to cechy urozmaiconego "Savage Tribe".  Co za emocje i co za pomysłowość emanuje z tego kawałka. Warrior path idzie za ciosem i kolejny killer na płycie to podniosły i bojowy "Avenger", który ma coś nawet z Manowar czy Manilla Road. Nowa jakość epickiego heavy metalu. Rasowy power metal dostajemy w energicznym "Neverending Fight". Gitarzyści czarują pomysłowymi zagrywkami i to jest już klasa światowa.Całość wieńczy nastrojowy i urozmaicony "Last Tale", który został zagrany z patosem i polotem. Tak się tworzy epicki metal i ten utwór oddaje to co najlepsze w takim graniu.

To było do przewidzenia, że Warrior Path utrzyma wysoki poziom z debiutu. Kapela rozwinęła skrzydła i jeszcze bardziej rozwinęła się.  Wyrosła nam nowa gwiazda heavy/power metal i specjalista od epickiego grania. To będzie poważny kandydat do płyty roku.  Potrzeba nam więcej takich zespołów i takich płyt. Warrior Path oby tylko utrzymał swój styl i dzielnie kroczył swoją ścieżką wojownika. Majstersztyk!

Ocena: 10/10

3 komentarze:

  1. Nie pisz na podstawie klipów z internetu i nie kopiuj innych, bo od razu widać, gdzie kopiujesz, a gdzie jest twoja własna "inwencja", która nie pasuje, z bzdurami pokroju MR albo heavy metalu, którego nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak można pisać na podstawie na 2 kawalkow z internetu? Serio? Dostałem pliki wcześniej od zespołu. Za parę dni sam się przekonasz ze taki właśnie jest album. Jak coś to zapraszam na fb i mogę Ci podesłać kopie korespondencji z warrior path drogi niedowiarku. Pozdrawiam

      Usuń
    2. PMW,masz rację,bardzo dobry album.Jeszcze lepiej niż za ich pierwszym razem.

      Usuń