Szwedzki Manimal po raz czwarty atakuje. "Armageddon" to następca "Purgatorio" i kapela wciąż trzyma się stylistyki heavy/power metalu tworząc przy tym agresywną i przebojową muzykę. Fani Brainstorm, Mystic Prophecy czy Primal fear szybko odnajdą się na nowym krążku Manimal i myślę że dla nie których data 8 października może być ważną datą. Zaznaczyć w kalendarzu i na pewno wypatrywać premiery nowego krążka szwedzkiej formacji. Póki co musicie się zdać na mnie.
Klimatyczna okladka i ostre niczym brzytwa brzmienie to mocne atuty, ale to muzyka ma porwać słuchacza. Tak się składa, że panowie odrobili zadanie domowe i przygotowali przemyślany album, który jest przepełniony ostrymi riffami i świetnymi popisami wokalnymi Samuela Nymana. Henrik Stenroos z kolei zadbał o urozmaicone zagrywki, co by nie wiało nudą. Otwieracz "burn" i agresywny "Armageddon" to prawdziwe killery. Band nie kryje zamiłowania do primal fear czy Mystic Prophecy. Podobne emocje wzbudza agresywny i bezkompromisowy "Forged in metal". Na taki metalowy hymn zawsze warto czekać, A Manimal pbokazuje że jest w formie. Na wyróżnienie zasługuje również przebojowy "evil soul" czy mroczny "insanity".
Manimal to już rozpaznawalna marka i wciąż ta kapela trzyma wysoki poziom. Nowy album opiera się na mocnych riffach i wciągających solówkach. Dzieje się tutaj sporo i to wszystko wzbudza pozytywne emocje. Brawo panowie bo nie liczyłem na tak solidne wydawnictwo.
Ocena : 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz