poniedziałek, 17 czerwca 2024
BLACK COUNTRY COMMUNION - V (2024)
Tajemnicza okładka w klimatach s-f, niczym ostatnie szaty graficzne eletric light orchestra, ale to tym razem szata graficzna najnowszego dzieła super grupy Black Country Communion. Gdyby nie napis grupy, to w życiu bym nie powiedział, że sięga po nowy album tej grupy. Brakuje tego charakterystycznego loga i komiksowego charakteru okładki. Jednak mimo, że okładka inna od poprzednich, to muzyczne dalej jest to stary dobry Black Country Communion, w którym roi się od wpływów Deep Purple, czy Led Zeppelin. Wnieśli troszkę świeżości i dobrze widzieć, że panowie wrócili i dalej tworzą. "V" to 5 album grupy i to wciąż wysokiej klasy hard rock. Fani lat 80 czy 70 będą zachwyceni.
Wielkie nazwiska gwarantują w tym przypadku wielką muzykę. Jest niezmordowany Gleen Hughes, który nic nie stracił na mocy, pomysłowości i drapieżności. Niesamowity muzyk, który w nawet nijakie kompozycje potrafi tchnąć nowe życie i stworzyć coś genialnego. Jego głos naprawdę potrafi oczarować. Geniusz w czystej postaci. Tak samo Joe Bonamassa, którego też nie trzeba przedstawiać. Prawdziwy mistrz kreowania klimatycznych riffów, melodii. Gitarowy geniusz w czystej postaci. Popis umiejętności daje też klawiszowiec Sherinian, no i perkusista Bonham. Każdy z tych muzyków to mistrz w swoim fachu i razem znów tworzą znakomitą mieszankę progresywnego rocka, hard rocka i blues rocka. Dźwięki same płynę i płyta potrafi oczarować swoim klimatem i pomysłowością. Dobrze się tego słucha już od pierwszych sekund.
Materiał bardzo wyrównany i jest sporo perełek. Moje serce skradł przede wszystkim nastrojowy "Love and Faith". Jest progresywnie, podniośle i pomysłowo. Podoba mi się główny motyw gitarowy, który brzmi jakby powstał do wyższych celów, może do jakiejś opery czy coś. Brzmi to obłędnie i takich kompozycji nam trzeba. Duch Deep Purple, Blackmore;a i Led Zepellin unosi się nad całością. Dobrze widzieć, że taka muzyka wciąż powstaje i ma swoich odbiorców. Funkowy, nieco taki komercyjny "Stay Free" pokazuje powiew świeżość. Jest luźno, ale i z pazurem. Oj wpada w ucho ten utwór. Dużo Deep purple i starego dobrego hard rocka można uchwycić w przebojowym "Enlighten", który od razu robi smaka na całość. Ciężko i bardziej mroczniej jest w "Red Sun". Każdy zagrany dźwięk jest przemyślany i dobrze dopasowany. Hard rock w najlepszej postaci. Znalazło się miejsce na balladę i "Restless" ma to coś co porusza i zapada w pamięci. Troszkę pazura band pokazuje w "Letting go" czy "too far gone". Nie do końca przemawia do mnie zamykający "The open road".
7 lat czekania na nowy materiał, ale warto było czekać, bowiem band nagrał album bardzo dobry. Nie jest może perfekcyjnie, ale jest kilka perełek, a i materiał jest zróżnicowany i przebojowy. Dobrze się tego słucha od pierwszych sekund aż do końca. Jest klasycznie, jest hard rockowo, jest dużo nawiązań do klasyki. Najlepszy album Black Country Communion? Na pewno nie, ale warto posłuchać.
Ocena: 8.5/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A nowy Alastor Ty słyszał ? Mamy w tym roku wysyp dobrej muzy w polskojęzycznym wydaniu
OdpowiedzUsuńTaaak zajebisty 😁 tak prawda dużo polskiej muzy świetnej wyszło zwłaszcza w thrash metalu 😁
UsuńSuper grupa.
OdpowiedzUsuńFantastic!🤘Wspaniały powrót 😄Stara gwardia trzyma się mocno i nie pęka na robocie.
OdpowiedzUsuńBLACK COUNTRY COMMUNION, supergrupa to za mało powiedziane, bo to supersupergrupa. GLENN HUGHES, pewnie, DEEP PURPLE, ale dla mnie to jednak jego solowe płyty najbardziej się liczą. 10 ( z własnymi składankami ), tyle ich mam na na cd. Ulubiona ? ,,Soul Mover,, . Gdy GLENN ostatnio opowiedział, jak został zignorowany przez kilku ,,starych purpli,, na Rock,n, Roll Hall of Fame w 2016 r. , to jeszcze większą sympatię do niego poczułem. JOE BONAMASSA, geniusz gitary, i pewnie prekursor jej hardbluesowego i niepowtarzalnego klimatu, taki DAVID GILMOUR XXI wieku. JASON BONHAM, wali w kotły tak jak tata, potencjał pewnie ciągle jeszcze niewykorzystany, ale w B.C.K. jak najbardziej doceniony. DEREK SHERINIAN, nigdy nie przekonałem się do DREAM THEATER, ale tutaj uwielbiam te jego dyskretnie monumentalne odloty.
OdpowiedzUsuńPrzypadkiem, zacząłem tę płytę odtwarzać od ,, Restless,, , ale wiem, przypadków nie ma, bo jest tutaj i klasycznie bonamassowa gitara na wstępie, a później też ten klasycznie hughesowy, nieziemsko soulowo rozmarzony wokal, wszystko więc na swoim miejscu w tym moim muzycznym kosmosie.
,, Enlighten,, . Zespół tutaj czaruje zmysłowością, a że tych czarów każdy z tych udzielających się tutaj muzyków ma w nadmiarze, to wyszło hard rockowo wykwintne i pozytywnie przebojowo rozpasane cudeńko.
,,Stay Free,, zaczyna Jason Bonham, taką jakby perkusją z automatu, ale późniejszy instrumentalny żywioł zdecydowanie kontrapunktuje te pozornie wykreowane sztuczne dźwięki , a poza tym dużo światła i przestrzeni w tym, zagranym na niebotycznym poziomie utworze.
,, Red Sun,, . Grzmoty i burze w tym mocarnym riffie, a Glenn wokalnie bynajmniej tutaj nie ustępuje, mrok nocy letniej, letnie przesilenie, gitara i klawisze jak księżyc w pełni świecą najczystszym srebrnym blaskiem, i tylko to czerwone słońce już gdzieś poza horyzontem ciągle sieje niepokój.
,, Letting Go,, . ,, Ale ja znam takiego, co będzie szedł do końca... ,,. I polecieli w kosmos jak w otchłań, bo to drapieżny killler jest !
,, Skyway,, to taki plumkajacy i zagrany niezwykle żywiołowo blues z delty Mississipi, nawet gitarowa solówka też tamte geograficzne i muzycznie nieoczywiste regiony nawiedza i ciągle ocieka tą smolistą, bagienną i czarną jak heban wodą.
,, You,re Not Alone,, . Słuchając BLACK COUNTRY COMMUNION nie możesz być samotny, tańczysz, tańczysz z cieniami przodków, tańczysz z kobietami, które kiedyś kochałeś, tańczysz z tym głosem, który wabi do tego, żeby zatańczyć, zatańczyć jeszcze raz... Zaśpiewał kiedyś GLENN bardziej intrygująco ?
,, Love and Faith,, . Po poprzednim skoku w ,,czarną dziurę,, powinno być wytchnienie ? No, może... SHERINIAN tutaj w głównej roli, i wszechobecny HUGHES też, tak jak i na wszystkich pozostałych kompozycjach z tej płyty, wyżyny wokalnego geniuszu, po prostu.
,, Too Far Gone,, to stary kawałek z ,, The Way It Is ,, ? Sami sobie odpowiedzcie...
,, Open Road,, przemawia już samym tytułem, bo co by było jak by dróg nie było ? Drogi zawsze były, bo jakby ludzie do ludzi jeździli, na chrzest, na ślub, na pogrzeb...,, .
Wszystkie ICH płyty mam, TA najlepsza ? Tak mi się wydaje...
Wracając do GLENNA HUGHESA - wokalisty i czarodzieja zarazem- skoro po raz pierwszy ( ? ! ) pojawił się na stronie ,,POWERMETALWARRIOR,, to oprócz ośmiu jego studyjnych płyt, posiadam dwie składanki, a tam, na pierwszej z nich tacy wykonawcy jak TONY IOMMI, JOE LYNN TURNER, PAUL GILBERT, RITCHIE KOTZEN i JOHN NORUM. Druga płytka to zestaw najdelikatniejszych utworów ze wszystkich JEGO płyt solowych. Słuchana w letnie, niedzielne popołudnie zniewala, bo to najpiękniejsza sjesta jaką można sobie wymarzyć ( oprócz tej z MELODY GARDOT ), posłuchajcie tylko ,, Frail,, , ,,Too Far Gone,, , ,,Satellite,, , ,,Talk About It,, , ,,Imperfection,, czy ,,Take You Down,, i jeszcze kilkunastu innych. Mam też ,, Seventh Star,, , solową płytę IOMMIEGO, na której udziela się HUGHES, zamienioną przez wytwórnię na regularny album BLACK SABBATH, puszczam ją zawsze 4 lipca każdego roku, i nie ma to nic wspólnego ze Świętem Niepodległości w USA, wprost przeciwnie...
OdpowiedzUsuńByła recenzja ostnplyty solowej hughesa czyli resonate 😊 ale fakt tam gdzie się pojawia tam zawsze jest ciekawa muzyka. Płyta z Black Sabbath genialna, do tego uwielbiam projekt z turnerem
UsuńNie mam niestety ,,Resonate,, , nie mam też ,, HTP,, z TURNEREM, słucham akurat kawałka ,, Forgive Her,, ale jego akurat nie ma w tym zestawieniu, jest natomiast ,, Mystery of the Heart,, , 12 pozycja na mojej składance. No, i znalazłem w swoich zbiorach ,, FUSED,, wspólny projekt IOMMIE/HUGHES. Wyd. - Sanctuary 372 z 2005 roku, słucham właśnie ,, Dopamine,, . Muzyka dość toporna, widać, że HUGHES tutaj raczej się tylko dostosował do ciężkostrawnego gustu starszego kolegi.
OdpowiedzUsuńTo może jeszcze zrecenzuj jakąś płytę JOE BONAMSSA,Y, będzie o czym pogadać, oj będzie...
Jest dużo płyt które bym chciał opisać nadrobić klasyki. No cóż zrobić
Usuń