piątek, 17 lipca 2015

TEARLESS - Step into Darkness (2015)



Chorowacja to nie taki zacofany kraj jeśli chodzi o heavy metal i można również i tam trafić na ciekawe zespoły, który zadziwiają swoją pomysłowością i jakością. Muzyka potrafi tutaj zaskakiwać i przemawiać do tych co nie do końca obcują z takim rodzajem muzyki. W tym roku dobrze prezentuje się debiut w postaci Tearless. „Step Into Darkness” to prawdziwe  wrota do mrocznego świata gothic metalu i melodyjnego death metalu.

Zanim przejdę do samego albumu, chciałbym nieco przybliżyć wam zespół. Zespół założyli w 2003 Zlatko Kušter, Marko Bregović i Zoran Ernoić. Początkowo był to cover band Potem liczne zmiany personalne, problemy z utrzymaniem zespołu w stabilności . Jednak mimo pewnych zawirowań i śmierci Marko udało się wydać upragniony debiutancki album „Step into Darkness” .  Choć jest to pierwszy album tej formacji, to w żaden sposób nie dają po sobie tego poznać. Stawiają na bogate i soczyste brzmienie, które ma podkreślić nowoczesny wymiar prezentowanej muzyki. Pełno tutaj mroku i chłodu. Ten klimat dobrze uchwyciła frontowa okładka, która ma w sobie magię i pewien posmak grozy. Sama muzyka znakomicie jest powiązana z nią. Mrok to pewna część składowa, ale główną rolę gra tutaj nowoczesny metal z mieszany z gothic metalem i melodyjnym death metalem. W efekcie  dostajemy muzykę z pogranicza takich formacji jak Moonspell, Tristania czy Crematory.  Całość opiera się na zagrywkach gitarowych Godnicia, i Kustera, którzy kładą nacisk na klimat, ekspresję, na melodyjność.  Wszystko brzmi nowocześnie i  to jest jedna z  zalet tej płyty. Choć nie ma  w tym nic odkrywczego to jednak cała warstwa instrumentalna w połączeniu z wokalem Ivany Novak  stanowi niezłą siłę rażenia. Płyta wita nas mocnym uderzeniem w postaci „Deathwish” i tutaj już mamy wyłożone co i jak. Mocne, agresywne, ale zarazem melodyjne granie utrzymane w klimacie death/gothic metalu. Drugi na płycie to „Room of Broken Mirrors” czyli utwór ostrzejszy, bardziej wyrafinowany, techniczny i bardziej death metalowy.  Nie zabrakło szybszego grania i tutaj to zespół pokazuje w żywiołowym „Step into Darkness”. Co ciekawe Tearless nie boi się wykorzystać pewnych cech Power metalu, które dają o sobie znać w szybszym „Dreams of You”, który pokazuje ile energii jest w samych gitarzystach.  Nutka progresji dobrze robi takiemu „Inside tour Raven Eyes  i właściwie nie brakuje tutaj urozmaicenia i pewnych niespodzianek. Taki „Masquerade” ma pewne cechy Black/death metalu, ale to wszystko brzmi znakomicie. Końcówka płyta nieco lżejsza, bo mamy smutniejszy „World of Shadows” czy rockowy „Heart of December”.


Przemyślane dzieło młodego zgranego zespołu, który postawił na nowoczesny i klimatyczny gotycki metal z domieszką death metalu.  Nie jest to może szczyt perfekcji i bezbłędne dzieło, ale w swojej kategorii na pewno za sługuję na uwagę. Zwłaszcza jeśli lubimy posłuchać ostatnich płyt Moonspell czy Creamtory.

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz