wtorek, 2 lipca 2013

TESTIMONY - Transcending Reality (2012)

Młode kapele, który są głodne sukcesu zawsze wzbudzają nie małe zainteresowanie. Wzrasta one zwłaszcza kiedy kapela z pomysłem wykorzystuje sprawdzone patenty i kiedy daje się poznać jako kapela solidna i pracowita, która chce przyciągnąć słuchacza za wszelką cenę. Nie inaczej jest z amerykańskim Testimony. Założony w 2009 roku amerykański zespół ma na swoim koncie tylko mini album a już dał się we znaki fanom thrash metalu i to takiego w którym nie trudno doszukać się wpływów thrash metalu lat 90 spod znaku Toxik, Kreator, czy Morbid Saint. „Transcending Reality” to dzieło o który wzbudza apetyt na pełnometrażowy album.

Sekret udanego mini albumu można dostrzegać przede wszystkim w muzykach i w tym jaki poziom prezentuje wraz ze swoimi umiejętnościami. Adrian Harris to rasowy thrash metalowy wokalista, który wie jak wykorzystać agresję i zadziorność. Fani Kreator, Coroner czy Morbid Saint powinni być zadowoleni. Nie wiele gorzej wypada techniczna i dynamiczna sekcja rytmiczna. Znakomicie nawiązuje do lat 80/90 w swoich riffach i solówkach Micheal Gawel. To właśnie dzięki niemu całość brzmi agresywnie, technicznie, melodyjnie i bardzo przebojowo. Fani gitarowych popisów powinni być zadowoleni. Nutka progresywności i techniczny aspekt grania to elementy który czynią ten mini album bardziej atrakcyjnym i ciekawszym dla potencjalnego słuchacza. Materiał jest tylko odzwierciedleniem tych wszystkich pozytywnych aspektów. Mamy tutaj dwa klimatyczne i melodyjne instrumentalne utwory w postaci „Exordium” i „ Test of Sanity”, które mają heavy metalowego ducha. Reszta część kompozycji to rozbudowane kolosy, które przemycają spore ilości ciekawych motywów i solówek. „Release From Life” czy przesiąknięty Iron Maiden „ State Of Delusion” są tego znakomitym przykładem. Najlepszym utworem jest tutaj stonowany i bardziej heavy metalowy „Society's End”. Dopełnieniem całości jest soczyste brzmienie.

To tylko 6 utworów, ale w pełni oddają to co najlepsze w thrash metalu. Urozmaicone i finezyjne solówki, bardziej rozbudowane kompozycje i balansowanie między agresją i melodyjnością. Ten młody amerykański zespół wzbudził moje zainteresowanie i czekam na debiutancki album.

Ocena: 8/10

P.s Recenzja przeznaczona dla magazynu Hmp

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz