środa, 15 lipca 2015

SINISTER REALM - The Flames of Hell (2015)

Amerykański Sinister Realm to band, który specjalizuje się w tworzeniu muzyki z pogranicza heavy/doom metalu. Tak, więc skojarzenia z takim Candlemass są tutaj jak najbardziej na miejscu. Należy jednak mieć na uwadze, że ta formacja nie chce brzmieć jednowymiarowo i stara się brzmieć klasycznie. Nie brakuje z tego tytułu nawiązań do twórczości Iron Maiden czy Judas Priest. To już daje pewien obraz to czego można się spodziewać po tej kapeli. W tym roku mamy okazje by przypomnieć sobie co potrafi Sinister Realm. „The Flames of Hell” to najnowsze dzieło i trzeba przyznać, że jest to płyta która skierowana jest do fanów mrocznego heavy metalu i stonowanego doom metalu. Jeżeli melodie i przebojowość nie ma dla was większego znaczenia i kierujecie się klimatem to z pewnością jest to coś dla was. Solidny materiał może i jest, ale tutaj dominują wady. Przybrudzone brzmienie nie brzmi autentycznie i jest więcej w tym sztuczności. Tak samo działa na nas irytujący wokal Alexa. Najlepiej przymknąć oko na te niedociągnięcia i skupić się na ciekawych partiach gitarowych. Na tym co się dzieje i jaka atmosfera panuje. To są właśnie mocne strony tego wydawnictwa. Mamy ponury „Take no prisoners” w który słychać echa Black Sabbath, Candlemass czy Mercyful Fate. Lata 80 i nutka NWOBHM pojawia się w „Red Light”, który ma w sobie całkiem sporo energii. Jeszcze lepsze wrażenie robi nieco psychodeliczny „Hunt You”, który można umieścić na płycie Ghost. Zespół potrafi zaskoczyć ciekawym motywem i zagraniem, co zresztą udało się w tytułowym „The flames of hell”. Sekcja rytmiczna też bardzo dobrze wypada i często maskuje niedoskonałości albumu i dobrze to uchwycono w szybszym „10 second Ride”. Jeżeli o mnie chodzi wyróżniłbym chwytliwy „World at War” jako najciekawszy kawałek z tej płyty. Można by nieco pozmieniać, doszlifować materiał i nieco pokombinować z niektórymi motywami, ale mimo to płyta znajdzie swoje grono słuchaczy. Mimo pewnych wad, irytującego wokalu czy oklepanej formuły to jest to dzieło, które można posłuchać w wolnej chwili bez większego zniesmaczenia.

Ocena: 5.5/10

1 komentarz:

  1. No to teraz dałeś dupy kolego :) Opisujesz płytę jakiegoś nieznanego Sinners Realm jako nowy album Sinister Realm ???? Jakim kuźwa cudem ?? Sinners Realm to ciulowy projekt, a Sinister Realm to już uznana marka. Piszesz o kiepskim wokalu Alexa, a tak naprawdę to nie żaden Alex kuźwa :/ Alex śpiewa w prawdziwym SINISTER REALM (a nie tym tu pomylonym przez Ciebie) i wokal ma kapitalny !! Popraw to chłopie bo zgrzyt to ogromny ;)

    OdpowiedzUsuń