czwartek, 1 sierpnia 2019

DESERT - Fortune favors the brave (2019)

Power metal to nie tylko specjalność europejskich kapel. Czasami w egzotycznych krajach jak Izrael też rodzą się utalentowane zespoły, które mają swój pomysł na ten gatunek muzyczny. Jedną z takich kapel jest bez wątpienia Desert. Ta kapela działa od 2002 r i już wypracowała swój własny styl. Czerpią troszkę z twórczości Sabaton, trochę z Powerwolf, czy Grave Digger. Najlepsze jest to, że panowie mają swój własny styl. Ich specjalność to epickość, podniosłe chórki i wyszukane melodie. Brzmią oryginalnie i tworzą muzykę z górnej półki. Poprzednie albumy to była uczta dla fanów takiej muzyki, ale najnowsze dzieło zatytułowane 'Fortune favors the brave".

Frontowa okładka nowego dzieła jest imponująca. Przyciąga uwagę i zapada w pamięci. Podobnie jest z zawartością. To co znajdziemy na płycie to 10 kompozycji i każda z nich jest tu fascynująca. Otwierający "Fix Bayonets" to prawdziwa jazda bez trzymanki. Znakomita energia, bojowy refren i melodyjny riff. Killer, a to dopiero początek.  Gitarzysta Sergei pokazuje się  z jak najlepszej strony. Zaskakuje świeżością, pomysłowością i finezją. Można odpłynąć przy jego zagrywkach. "Sons of War" to utwór epicki, urozmaicony i utrzymany w bojowym charakterze. Znakomicie  band sprawdza się w dynamicznym i przebojowym "Operation Thunderbolt". Takich perełek jest tutaj więcej.  Desert z niezwykłą lekkością łączy agresywne, mocne gitary z nowoczesnym wydźwiękiem power metalu. Nie każdemu się to udaje. Taki "Fortune favors the brave" to idealny przykład tego zjawiska. Melodyjny i przebojowy "My black flag"  to znakomity ukłon w stronę fanów Powerwolf czy Sabaton. Na taki power metal czeka się latami i proszę jest! "Hajduks revenge" to już bardziej rozbudowany utwór i band wtrąca tutaj elementy swojej kultury. Progresywny wydźwięk tutaj jest po prostu uroczy. Nawet wolniejszy i cięższy "We were soldiers" jest warty uwagi i potrafi zauroczyć romantycznym charakterem. Gościnny występ Chrisa Boltendahla napędza agresywny "Blood on the Sand". Całość zamyka nieco komercyjny "Symbol to Believe".

Płyta jest dopracowana pod każdym względem i nie ma tutaj słabych utworów. Całość imponuje świeżością, pomysłowością i prawdziwą power metalową mocą. Desert znów pokazał klasę i jest to jeden z najlepszych zespołów w tym gatunku. Gorąco polecam!

Ocena: 10/10

1 komentarz:

  1. kaszubski hacjendero8 lutego 2021 20:55:00 CET

    Wreszcie zakupiłem. Ależ wspaniała płyta! Kolejny raz mogę podziękować za wskazanie...

    OdpowiedzUsuń