Micheal Denner to jeden z najbardziej uzdolnionych gitarzystów i muzyk, który zdobył sławę grając w Mercyful Fate i w zespole Kinga Diamonda. Kiedy zakończył okres grania u boku Kinga, to działał w takich kapelach jak Force of Evil, czy denner's Trickbag. Mercyful Fate zebrał się na nowo by dawać koncerty, a Micheal rozpoczyna swoją przygodę ze swoim nowym zespołem o nazwie Denner;s Inferno. Kapela powstała na gruzach Denners Trickbag i po drobnych zmianach personalnych i zatrudnieniu amerykańskiego wokalisty Chandlera Mogela można było przejść do wydania debiutanckiego albumu zatytułowanego "In amber".
Muzycznie mamy odskocznie troszkę od tego do czego przyzwyczaił nas Micheal Denner. Tym razem mamy wycieczkę do hard rocka lat 70, do mrocznego metalu i occult rocka. Nie brakuje też nawiązań do progresywnego rocka, tak więc słychać wpływy UFO czy Deep purple.
Płyta ma ciekawy klimat i nie brakuje intrygujących i wciągających partii gitarowych tego kultowego muzyka. Już otwarcie w postaci "Matriarch" jest magiczne i ukazuje ten klimat lat 70. No robi to wrażenie. Ponury, utrzymany w klimatach doom metalu "Fountain of grace" to kawałek, który znamy z Force Evil. Utwór odświeżony i jest mocnym punktem debiutu Denners inferno. Mrok i doom metalowe zacięcie zostaje z nami w "Up and on". Więcej tutaj rocka i progresywnego charakteru, tylko nie każdemu mogą przypaść takie klimaty. Mamy też lekki i nastrojowy "Taxman" czy zadziorniejszy "Veins of the night". Nie ma agresji czy szybkości, ale dominuje ta lekkość i rockowy feeling. Pełno takich elementów w "Loser".
Płyta to znakomita przygoda dla fanów rocka lat 70, dla maniaków occult rocka czy mrocznego klimatu. Nie brakuje ciekawych, godnych uwagi zagrywek gitarowych Dennera. Wszystko pięknie, tylko brakuje mi tutaj hitów, czy jakiegoś elementu zaskoczenia. Szkoda, że Denner nie będzie na koncertach Mercyful Fate, ale dobrze że jest i wciąż tworzy muzykę.
Ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz