Blazing Rust i tym razem zadbał o miłą dla oka okładkę i mocne, zadziorne brzmienie, które jeszcze bardziej nadaje całości ostrości i pazura. Każdy z tych elementów współgra ze sobą i tworzy spójną całość. Zespołowi kopa dodaje wokalista Igor Arbuzov, który cechuje się charyzmą i dobrą techniką. Odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu. Na "Line of Danger" jest dużo mocnych riffów i dobrej pracy gitarowej. To zasługa Serga i Romana, którzy znakomicie ze sobą współgrają. Jest swoboda, pomysłowość i zadziorność. Dużo dobrego się tutaj dzieje.
Już sam otwieracz "Let it slide" imponuje energią i nieco hard rockowym feelingiem. Jest pazur, jest moc i panowie niczego się nie boją. Bardzo dobrze to brzmi, a to dopiero początek. Więcej hard rocka możemy usłyszeć w tytułowym "Line of danger". Band potrafi przyspieszyć i pokazać pazur. Taki właśnie jest przebojowy "Race with reality", który jest jednym z najlepszych utworów na płycie. Podobne emocje wywołuje zadziorny "The son of lucifer" i to się nazywa prawdziwy heavy metal. Hard rockowe szaleństwo w skocznym "Murder" jest po prostu zaraźliwe i to kolejny wielki hit. Całość zamyka przebojowy "Crawling Blind", który przemyca troszkę elementów iron maiden.
Blazing Rust idzie za ciosem i nagrywa kolejny świetny album. "Line of Danger" to kawał solidnego heavy metalu. Znajdziemy tu zarówno mocne riffy, jak i chwytliwe melodie, które bardzo szybko wpadają w ucho. Mocna rzecz z Rosji!
Ocena: 8.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz