Kiedy w 2016r obeszła świat wiadomość że Nils Patrik Johansson opuszcza szeregi szwedzkiego Civil War. Był szok i nie dowierzanie, bowiem panowie razem stworzyli wielki zespół i wbili się do czołówki power metalu. Stając się lepsza wersja sabaton. Kelly Sundown Carpenter został następca Nilsa i od 2017 r jest ważnym ogniwem zespołu. Szybko rozwiał wątpliwości i nawet można rzec że wyniósł zespół na jeszcze wyższy poziom. Ten głos niszczy powala na kolana. W końcu to człowiek który śpiewał w Adagio czy Iron maska. Co ciekawe zespół opuścił w 2021 r gitarzysta rikard Sunden a jego miejsce zajął inny gitarzysta Sabaton, czyli Thobbe Englund. Ten nowy, odrodzony po 6 latach przerwy band powraca z 4 albumem zatytułowanym "Invaders". Znów prawdziwa uczta dla fanów power metalu jak i Sabaton. Jest jednak jedno ale...
Odziwo mimo zachwytów i euforii nowym składem, to muzycznie jest to najslabszy album Civil war. Jest rozmach, świetne riffy i przeboje. Jest świeżość, a nie kopiowanie na siłę Sabaton. Panowie mają swoją ścieżkę. Niestety druga część płyty jest troszkę słabsza. Mamy nierówności i niedociągnięcia, ale to wciąż wysoki poziom. Dla niektórych wciąż nie osiągalny.
Piekna okladka, mocne i soczyste brzmienia to tym razem za mało żeby ukryć wady tego krążka. Single z tej płyty są genialne i stanowią ozdobę tej płyty. Pełen orientalnych dźwięków "Oblivion" jest zaskakujący i pełen świeżości. Pamiętam jakie wrażenie wywarł na mnie przed laty "dead Mans glory". Utwór niezwykle przebojowy i pełen odesłany fo sabaton czy wcześniejszych płyt civil war. No i ten Carpenter na wokalu. Co za popis swojego talentu. Jeden z najlepszych wokalistów na obecnym rynku. Można delektować się również energicznym "Invaders". Nie porwał mnie stonowany "Andersonville", który momentami przy nudzą. Słuchając "carry on" to miałem wrażenie, że leci battle beast. Nie jest to zły utwór, ale nie ma takiego pazura co choćby singlowe utwory. Mamy jeszcze 3 killery w klimatach sabaton i mowa tu o "battle of life", "soldier and kings" czy "warrior soul". Świetne kawalki z mocnymi riffami i prawdziwym power metalowym kopem. Oddaj one w pełni kunszt civil war.
6 lat przyszło czekać fanom Civil war na nowy materiał. Było dużo przeszkód, ale w końcu się udało wydać nowy materiał. To dalej civil war jaki kochamy z tymi podniosłymi refrenami i bojowym klimatem. Jest nieco słabiej niż na poprzednich, ale to wciąż wysoki poziom. Nie zawiedli i do tego nie próbują być klonem Sabaton, co się bardzo ceni. Brawo!
Ocena :9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz