piątek, 31 marca 2023
VANISH - A hint of Solace (2023)
6 lat przyszło czekać fanom niemieckiego Vanish na nową muzykę i o to jest "a hint of solace". To 4 album w dorobku grupy i pierwszy z udziałem gitarzysty Bena Galstera i basisty Andreasa Armbrustera. Na szczęście band dalej gra wysokiej próby progresywny power metal i nie kombinuje.
Niezwykle urocze są popisy gitarzystów i tutaj uznania dla Bena i Phillipa, którzy potrafią umiejętnie budować napięcie, urozmaicać dany motyw czy bawić się konwencją. Melodie potrafią intrygować i zaskakiwać formą. Zostaje to wszystko ciekawie podane i nawet owa nowoczesność idealnie tutaj pasuje. Bardzo ważnym ogniwem jest wokalista Bastian Rose, który potrafi porwać słuchacza mocnym głosem i znakomitymi górnymi rejestrami. Potrafi siać zniszczenie swoim głosem.
Już otwieracz "Crowdpiercer" pozytywnie nastraja na muzykę Vanish. Jest agresywnie, melodyjnie, nowocześnie i z nutką progresywności. Dalej mocny i wyrazisty "Walk with me through Fire", który pokazuje jaki ogromny potencjał drzemie w tej grupie. No jest moc! Nie do końca trafia do mnie rozbudowany i bardziej progresywny "The crossing". Może za bardzo przekombinowany albo za bardzo progresywny jak dla mnie. O wiele ciekawszy jest "Black Elation", gdzie mamy więcej power metalu i większe pokłady energii. To jest to! Taką wisienką na torcie jest 12 minutowy kolos "a through the dead are here", gdzie band pokazuje na co ich stać. Znakomita przygoda, która ukazuje piękno progresywnego power metalu.
Vanish wciąż ma pomysł na granie i wciąż tworzy muzykę na wysokim poziomie. Nowy album dojrzała muzyka, pełna emocji i piękna. Każdy kto gustuje w progresywnym power metalu doceni jej jakość. Polecam!
Ocena: 8.5/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz