sobota, 19 sierpnia 2023

CRUEL FORCE - Dawn of the Axe (2023)




 A o to jedna z największych niespodzianek roku 2023. O niemieckim cruel Force do tej pory nie słyszałem, nie miałem styczności, choć band działa od 2008 r i ma na swoim koncie 2 albumy. Pierwszy okres działalności zakończyli w roku 2012. Przez 10 lat band nie dawał znaków życia. Powrócili w 2022 r i przyszedł na album nr 3 zatytułowany "Dawn of the Axe". Nie wiem jak poprzednie albumy, ale ten tutaj to prawdziwy majstersztyk w kategorii speed/thrash metalu. Kto chce sobie przypomnieć początki Kreator, Slayer, Venom czy też Helloween ten powinien odpalić "Dawn of The Axe".

Nie potrzeba wehikułu czasu, żeby przenieść się do lat 80. Słuchając krążka Niemców cały czas towarzyszy nam uczucie, że album został zarejestrowany w tamtym okresie. Nieco przybrudzone, surowe brzmienie, nie okiełznany wokal Carnivore czy wreszcie stylistyka utworów, to są właśnie te cechy, które sprawiają, że album przesiąknięty jest klimatem lat 80. Zresztą, wystarczy spojrzeć na frontową okładkę, że band ma wyraźnie określony cel.  Zespołów grających pod fanów muzyki lat 80 jest pełno. Konkurencji nie brakuje, ale trzeba mieć to coś i pomysł na kompozycje. Trzeba zadbać o jakość i zapadające kompozycje. Cruel Force wszystko zaplanował i stworzył album, który ma wszystko to co powinien taki krążek, a nawet więcej. Zespół zostawił tutaj serce i miłość do speed/thrash metalu. To słychać i tak powstał klasyk.

Album zawiera 9 kawałków z czego dwa to instrumentalne kawałki, które potrafią zauroczyć uroczą grą gitarzystów i dać złapać oddech między killerami. Zespół nie bierze jeńców i tutaj nie trafimy na jakieś smętne utwory i wypełniacze.  Rozpędzony "At the dawn of the Axe" to prawdziwy killer, który opiera się na zadziornym riffie i niesamowitej motoryce. Brzmi to oldscholowo, ale zarazem bardzo mocarnie. Można rzec, że miłość od pierwszych dźwięków jakie dostarcza band, a to dopiero początek. Dużo melodyjnych zagrywek gitarowych i coś z NWOBHM można uchwycić w przebojowym "Night of thunder". Band dalej nie zwalnia i stawia na szybkie granie. Echa wczesnego helloween słychać w "Death Riders The Sky" i znów Cruel Force oczarował ciekawymi przejściami i prostym refrenem. Od razu słychać, że to niemiecka formacja. Kto by pomyślał, że band potrafi także odnaleźć się w nieco dłuższych kompozycjach. Świetnym tego przykładem jest "Devils Dungeon" czy zamykający "Realms of Sands". Jednym z najlepszych kawałków, który od razu skradł mi serce to bez wątpienia "Across The styx", gdzie band przejawia swój geniusz. Początek zalatuje troszkę nwobhm i Iron maiden, potem wkracza agresywny riff i znów band zabiera nas w speed metalową jazdę bez trzymanki. No prawdziwa perełka.  Nie ma słabych punktów.

38 minut zlatuje bardzo szybko. Płyta nie nudzi, a wręcz przeciwnie. Takie wrażenie pozytywnie wywiera, że chce się dalej słuchać, więc zostaje opcja "repeat". "Dawn of the axe" to wydawnictwo przemyślane, stworzone przez fanów speed metalu/thrash metalu dla fanów tej muzyki. Panowie zadbali o każdy detal, o każdy szczegół i sekundę materiału. Nie ma tutaj chybionych pomysłów, czy motywów. Spójna całość, która szokuje, imponuje i uzależnia. Dobrze, że panowie przerwali ciszę u nagrali nowy album. Warto było!

Ocena: 10/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz