sobota, 28 grudnia 2013

KILLERS - Murder One (1992)

W historii heavy metalu nie raz się zdarzyło tak, że jakiś muzyk, najczęściej wokalista po zdobyciu sławy, po przekonaniu słuchaczy do swojego talentu nie potrafił się odnaleźć w dalszej swojej karierze. Przypadki kiedy to znakomity wokalista po odejściu od macierzystej kapeli, która przyniosła mu sławę nie umiał zagrzać nigdzie stałego miejsca pojawiały się i jednym z nich jest były wokalista Iron Maiden – Paul Di Anno. Ten charyzmatyczny wokalisty o mocnym, nieco punkowym wokalu przyczynił się do tego że dwie pierwszy płyty żelaznej dziewicy to klasyki i perełki NWOBHM. Jednak Paul ze względu na swój punkowy tryb życia musiał się pożegnać z rolą wokalisty w tym zespole i tak mu pozostała kariera solowa. Tutaj pojawiło się wiele projektów i zespół, ale na szczególną uwagę zasługują właściwie dwa. Pierwszy Battlezone wg mnie jest najlepszym tym co robił Paul po Ironach, zaś drugi zespół Killers to kolejny ciekawy zespół, w którym Paul pokazał mocniejsze grania, później nawet bardziej nowoczesne. Mamy rok 2013 i warto sobie przypomnieć o Killers bo Paul reaktywuje ten zespół i sygnałem że tak jest może być wieść, że w przyszłym roku ma się ukazać nowy album. Zaś w tym roku ukazały się nowe wydanie dwóch albumów i wydania koncertowego.A teraz skupmy się na pierwszym albumie Killers zatytułowanym „Murder One”.

Stylistycznie Paul Di Anno z zespołem Killers nie grał az tak odmiennej od muzyki od Battlezone, bo dalej to była muzyka w której było coś z heavy metalu, hard rocka. Nawiązań do Iron Maiden aż tak sporych nie ma i tutaj słychać, że Paul Di Anno chciał stworzyć swój własny styl, aniżeli podążać drogą już wydeptaną przez Iron Maiden. Pojawiają się za to wpływy amerykańskiej sceny, wpływy Judas Priest czy Saxon. Materiał na płycie jest urozmaicony i nawet znalazło się miejsce na cover T-rex i Iron maiden. „Children Of Revolution” niestety jest drętwy i brzmi jakby został oddarty z tego co było w nim piękne. Zaś „Rember Tommorow” brzmi dość świeżo i brzmi całkiem dobrze. Płyta przede wszystkim dobrze się zaczyna bo od agresywnego i dynamicznego „Impaler” w którym słychać niezłą formę Paula, który śpiewa dość agresywnie i momentami przypomina frontmana Grave Digger. Nawiązania do Judas Priest w poszczególnych partiach gitarowych czy solówkach słychać dość wyraźnie i dobrym przykładem jest tutaj „The Beast arises”. Płytę od monotonni i nudy ratuje nie tylko Paul Di anno, ale Cliff Evans i Nick Burr, którzy są odpowiedzialni za warstwę gitarową. Dobre wyczucie rytmiczność, pomysłowość i dbałość o jakość to jest coś co ich wyróżniało i czyni ten album dość dobrym w swojej kategorii. „Takin No Prisoners” to jeden z tych wolniejszych, hard rockowych momentów na płycie, ale nie oznacza to że sama kompozycja jest słaba i nie godna uwagi. Jednym z najlepszych utwór na płycie jest szybki, energiczny „Marschall Lockjaw” . Swój urok też ma stonowany, nieco mroczniejszy „Awakening” .



Debiutancki album Killers pojawił się w ciężkim czasie dla heavy metalu i ledwie został zauważony. Płyta jest solidna, ale też nie pozbawiona wad i niedociągnięć. Udało się znaleźć Paulowi miejsce w metalu, niestety nie na długo. Bardzo udany debiut na którym nie brakuje agresji, dobrych melodii czy ciekawych aranżacji. Mimo upływu lat płyta wciąż się broni i robi dobre wrażenie i to nie tylko na fanach talentu Paul Di Anna. Polecam!


Ocena: 7.5/10

3 komentarze:

  1. Reedycja zarówno "Murder One", "Menace To Society" oraz jednej płyty live wyszły 28 października 2013 roku. Na przyszły rok planowana jest trasa koncertowa i być może nowa płyta studyjna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to wiem:P ma być nowy album ciekawe czy nagraja cos w stylu "Murder One" ? :P

      Usuń
  2. Raczej wolałbym coś w stylu "Menace To Society". Napisałem powyższe, bo wydało mi się, że podałeś, że mają wydać reedycje, ale być może coś przewidziało mi się. ;)

    OdpowiedzUsuń