sobota, 22 sierpnia 2015

UNSAFE - Enter Dark Places (2015)

Choć francuski band Unsafe istnieje od 1998 r to jakoś nie miałem okazji poznać ich twórczości bliżej. W końcu nadarzyła się okazja ku temu, by to zmienić. „Enter Dark Places” to najnowsze dzieło zespołu, które w rzeczy samej zabiera nas do krainy ciemności. Do świata w którym liczy się brud, mrok, pesymistyczne nastawienie, brutalność i bezkompromisowość. Jeśli nie jest Ci obca twórczość takich kapel jak Pantera, Lamb of God czy Machine Head to z pewnością Unsafe będzie strzałem w dziesiątkę.

Z czym tak naprawdę mamy do czynienia? O to jest pytanie. Pierwsza myśl to stary poczciwy death metal, ale nie do końca tak jest. Pojawiają się też wpływy groove metalu czy thrash metalu. Styl jest prosty i niczym się nie wyróżnia, bowiem standardowo w takim graniu dominuje agresja, brud i brutalność. Jednak trzeba odnotować to, że jak na takie granie jest sporo miłych dla ucha melodii, który nadają całości odpowiedniego charakteru. Ten aspekt zadecydował o tym, że płyta nie nudzi i potrafi być czymś więcej niż tylko rasową łupaniną. Utwory są skomponowane tak, że mamy mieszankę toporności, brudu i melodyjności. Mimo tych zalet i tak wszystko skupia się wokół wokalu Stephanie, która imponuje techniką i ekspresją. Już w otwierającym „Watach out” daje niezły popis. Jeden z najciekawszych utworów na płycie, które pokazują że zespół stać na wiele. Thrash metalowy „The Final Stage” zaskakuje dynamiką i agresją. Można nieco ponarzekać, że zespół nieco za bardzo ogranicza się do jednej tonacji i właściwie zlewają się owe kompozycje. Lionel i Niko może nie mają jak się popisać, to jednak trzeba przyznać, że wiedzą jak zagrać mocniejszy riff i jak zabrać słuchacza do krainy cieni. Można to poczuć w żywiołowym „Virtual Jail” w którym zespół pokazuje pazur. Niby prosta łupanina, ale zapada w pamięci. Sporo spokoju wnosi do albumu instrumentalny „Shores of infinity”. Nieco elektroniki i progresywności można wyłapać w zakręconym „On The Edge of Preceipe”. To właśnie takie momenty, pokazują że w zespole drzemie potencjał. W sumie reguła jest prosta. Im szybciej tym lepiej i sprawdziło to się w przypadku „Dark Side”. Na koniec mamy dwa kawałki wyróżniające się pod względem melodyjności i mówię tutaj o „Half-Wit” czy „Wasted Years”.

Jednym słowem Unsafe to kawał porządnego i mrocznego death metalu z domieszką groove i thrash metalu. Mało oryginalne, ale zagrane prosto z serca z myślą o fanach takich kapel jak Machine head czy Pantera. „Enter dark Places” zasługuje na uwagę, zwłaszcza jeśli lubi posłuchać czegoś mocniejszego niż heavy czy power metal.

Ocena: 6/10

1 komentarz: