Było tylko kwestią
czasu kiedy włoski band Ancillotti powróci z nowym
materiałem. W końcu debiutancki „The Chain Goes on” był bardzo
udanym wydawnictwem. Przede wszystkim był to szczery, agresywny i
pełen dynamiki heavy metal mocno osadzony w latach 80. W ich muzyce
nie brakuje nawiązań do twórczości Judas Priest, Motorhead,
Saxon czy Iron Maiden. Stawiają na przybrudzone brzmienie, na
charyzmę, na przebojowość i to przyniosło im sukces. Skoro
wypaliło to na pierwszym krążku, to nic dziwnego że zespół
podążył tą samą ścieżką. Tylko tym razem zespół nieco
poszerzył horyzonty i jeszcze bardziej dopieścił swój styl.
Jest chemia między muzykami, w końcu Bud i Bid są braćmi, a Brian
to syn Bida. Taka machina nie ma prawa działać wadliwie.
Charyzmatyczny i nieco chropowaty wokal Buda odgrywa kluczową rolę.
Dwa lata przyszło czekać na „strike Back”, ale warto było.
Jest to przemyślany i zwarty materiał, który potrafi porwać.
„To hell with You” to energiczny otwieracz,
który pokazuje formę zespołu. Jest szybko, agresywnie i z
duchem lat 80. Najwięcej tutaj mamy z NWOBHM. Dobrze wypada też
bardziej hard rockowy „Immortal Idol”, który
pokazuje jak zespół dobrze radzi sobie z tworzeniem hitów.
Dalej mamy jeszcze bardziej żywiołowy „Fight”,
który ma coś z Judas Priest. Nieco blado wypada rockowy
„Firestarter”, który jak dla mnie jest zbyt
komercyjny. Plusem tutaj jest wykorzystanie klawiszy. Tempo troszkę
potem nieco opada i dopiero przy „Burn Witch Burn”.
Ostry riff, dynamiczna sekcja rytmiczna, ciekawe przejścia jak i sam
główny motyw. Przydałoby się więcej takich killerów.
Całkiem dobry jest też hard rockowy „Live is for livin” o
bardzo prostej strukturze. Na sam koniec mamy jeszcze ciekawszy i
zadziorny „The Hunter”, który w pełni okazuje potencjał
grupy. Szkoda, że cały album nie jest właśnie taki jak ten
kawałek. Mimo pewnych wad album jest miły w odsłuchu i pozostawia
naprawdę dobre wrażenie. Jeśli cenicie sobie proste granie,
przesiąknięte klimatem lat 80 to nowy album włoskiej formacji
będzie idealny dla Was.
Ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz