niedziela, 24 lutego 2019

FROZEN CROWN - Crowned in Frost (2019)

Jeśli ktoś lubi muzykę w klimatach Nightwish, czy ostatnich wydawnictw Blind Guardian, Rhapsody of Fire czy Bloodbound ten z pewnością powinien zapoznać się z nowym dziełem włoskiej formacji Frozen Crown.  Ta włoska kapela działa od 2017r i liderem tej grupy jest Federico Mondelli, który odpowiada za wokale, za partie klawiszowe, a także za partie gitarowe. Frozen Crown po roku przerwy od debiutu powraca z nowym krążkiem. "Crowned in frost" to bardzo udana kontynuacja "The fallen king" i może się podobać tym, którzy gustują w melodyjnym heavy/power metalu w symfonicznej oprawie. Federico po raz kolejny pokazuje jak jest utalentowany i jak pomysłowy jest. To właśnie on jest motorem napędowym tej formacji. Sam "Crowned in Frost" jest ciekawszym krążkiem niż debiut, bowiem zespół gra śmielej i nie boi się zaskoczyć słuchacza. W efekcie dostajemy przemyślany, dynamiczny i epicki materiał, który potrafi oczarować swoim stylem. Miłym dodatkiem jest wokal kobiecy, za który odpowiada Giada Etro. Znakomicie uzupełnia głos Federica i nadaje całości epickiego charakteru. Frozen Crown wszystko dopracował i tutaj nawet okładka jest miła dla oka. Jednak to właśnie materiał robi spore wrażenie. Start jest mocny i z kopyto, bowiem "Neverending" to power metalowa petarda, która rzuca na kolana. Pomysłowy riff i świetnie dopasowane partie wokalna czynią ten utwór znakomitym otwieraczem. Przebojowy "In the dark" to kolejny energiczny kawałek, który  ukazuje symfoniczne oblicze kapeli. Wpływy Rhapsody of Fire są słyszalne i to jest spory atut.  Bardzo dobrze wypada melodyjny "Battles in the night", który znów pokazuje jak powinien brzmieć rasowy europejski power metal. Kolejnym killer na płycie jest 7 minutowy "Winterfall", w którym dzieje się sporo i nie brakuje elementów progresywnych. Elementy słodkości dodają uroku "Lost in Time", gdzie można doszukać się wpływów Avantasia, Stratovarius czy Sonata Actica. Na kolana rzuca rozpędzony "Forever", który zabiera nas do wczesnego Helloween, czy Heavenly. Na sam koniec mamy równie udany "Crowned in frost" który idealnie podsumowuje całość.  Znakomita płyta, choć prezentuje wszystko co jest nam znane. Płyta niezwykle przebojowa i zagrana z polotem. Jestem na tak i gorąco polecam.

Ocena: 8/10

1 komentarz:

  1. Jestem właśnie po dwukrotnym wysłuchaniu i solidne 8/10 jest zasłużone. Musze przyznać że trochę mnie zaskoczyła pozytywnie, druga płyta i jadą równo bez trzymanki. No no oby tak dalej a będzie konkurencja dla Ancient Bards, White Skull, Amberian Dawn,trzymam za nich kciuki bo co podejdę do półki z przyjemnością patrzę na ich poczynania i często będzie gościć w moim piecyku....

    OdpowiedzUsuń