sobota, 23 lutego 2019

TRAVELER - Traveler (2019)

Pojawił się nowy konkurent dla Enforcer, Striker czy Blackslah. Kanadyjski Traveler działa od 2017r i już przyciągnął uwagę za sprawą swoich demówek. Potencjał był wyczuwalny od samego początku i teraz wystarczało poczekać na debiutancki album, by można było się przekonać na co tak naprawdę stać kanadyjski Traveler. O tej płycie będzie się mówić, jeśli nie teraz to na pewno w przyszłości. Mimo, że ta młoda formacja nie tworzy niczego nowego, nie odgrywa nowe rejony heavy metalu, to jednak pokazuje, że wciąż można odkrywać, odświeżać to co tak dobrze jest nam znane. Kto by pomyślał, że patenty które w latach 80 stanowiły o potędze Iron Maiden, czy Exciter mogą znów nas cieszyć i zaskakiwać, z tym że w nieco odświeżonej formie. Niby mówimy o wtórności, o kopiowaniu pewnych schematów. Ktoś po myśli czy muzycy nie mają nic innego do zaoferowania? Ciężko o coś nowego, ale skoro fani wciąż czują głód na klasyczny heavy/ speed metal w klimatach lat 80 to nie widzę problemu że co raz więcej zespołów takich jak Traveler. Tutaj trzeba wykazać się pomysłem na kompozycje, trzeba się wykazać wyczuciem i zgraniem by dobrze wykorzystać sprawdzone patenty by nie okazały się gwoździem do trumny. Traveler pokazał, że można podjąć się tego wyzwania i stworzyć klasyczny album heavy/speed metalowy na miarę wielkich kapel, które stały się wzorem dla Traveler,

Tak jak w latach 80 tak i w przypadku Traveler minimalizm sprawdza się znakomicie. To on przejawia się w skromnej okładce, czy surowym brzmieniu. Cały ten czas towarzyszy nam duch lat 80.  Oprócz dynamicznej sekcji rytmicznej warto pochwalić gitarzystów tj Toryina i Matta, którzy stawiają na energię, na drapieżność, ale przede wszystkim na szczerość, na takie granie od serca. Takie rzeczy słychać i to one decydują o jakości danego materiału. Gwiazdą w zespole jest bez wątpienia Jean Pierre Abboud, który swoją manierą i techniką przypomina frontmana Portrait. Znakomity wokalista o znakomitych predyspozycjach i to on napędza band.  Już otwierający "Starbreaker" pokazuje na co go stać i jak świetnie śpiewa. Fani Blackslash, a zwłaszcza żelaznej dziewicy pokochają energiczny "Street Machine". Prawdziwy speed metalowy killer. Band nieźle się bawi tym oldschoolowym metalem i zaraża tym słuchacza. Znakomicie słucha się takiego "Behind the iron", gdzie roi się od chwytliwych melodii. Bardzo fajnie sprawdza się instrumentalny "Konamized", gdzie gitarzyści dają popis swoich umiejętności.  Kolejny godny uwagi hit to "Up to You", z kolei "Fallen Heroes" zachwyca hard rockowym feelingiem. Całość zamyka rozpędzony "Speed Queen", który zabiera nas do wczesnego Exciter. Prawdziwa petarda.

Nie ma słabych kawałków, a całość jest dopracowana. Traveler nie brzmi jak debiutanci, bo jest tutaj wszystko jak u profesjonalistów.  Mocna rzecz i nie ma tutaj miejsca na słabe kompozycje, na nudy. Ta płyta to ogień, to prawdziwa heavy/speed metalowa perełka. Warto odpalić i poczuć moc Traveler.

Ocena: 9.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz