poniedziałek, 19 lutego 2024
VANIR - Epitome (2024)
To już 15 lat działalności duńskiej formacji Vanir. To band, który reprezentuje melodyjny death metal i robi to całkiem dobrze. Nie boją się wtrącać do swojej stylistyki elementy viking czy folk metalu. W efekcie daje to wybuchową mieszankę. W roku 2023 doszło do zmian personalnych w zespole i mamy nową sekcję rytmiczną i nowego gitarzystę. W nowym składzie zarejestrowano "Epitome", który ukazał się 15 lutego roku 2024 i to nakładem Mighty Music.
Mroczna i nieco rycerska okładka jak najbardziej na plus. Soczyste i dopieszczone brzmienie również świadczy o doświadczeniu Vanir i ich precyzji. Warto pochwalić, że nowe nabytki w postaci basisty Mikaela Christensena, perkusisty Jona Elmquista i gitarzysty Micheala Lundquisty wniosły świeżość do zespołu. W dalszym ciągu panowie chcą grać agresywnie, drapieżnie, ale zarazem bardzo melodyjnie. To wszystko spójne i warte pochwały. Najlepszy z tego wszystkiego jest bez wątpienia złowieszczy wokal Martina Hakana, który potrafi nadać całości klimatu i pazura. Właściwy człowiek na właściwym miejscu.
Vanir nie gra niczego nowego, ani też nie tworzy jakieś arcydzieło na miarę naszych czasów. Daleko są od tego, ale nagrali naprawdę poukładany i przemyślany album. Słucha się go naprawdę bardzo przyjemnie i takie kawałki jak "Twisting the knife" to kawał porządnego melodyjnego death metal. Wszystko brzmi tak jak powinno. Melodyjnie, przebojowo jest w "Wood Iron and will", który jest jednym z mocniejszych punktów na płycie. Stonowany i ponury "sanguis et Aurum" też ma swój urok i potrafi zauroczyć klimatem i ciekawymi aranżacjami. Symfoniczne wstawki są miłym dodatkiem. Piękne wejście gitar mamy w "Call to Arms", który jest znakomitym przykładem, że band potrafi tworzyć przeboje. Mocna rzecz! Troszkę folkowego zacięcia mamy w pomysłowym "Fall of Arkona", który znów czaruje słuchacza. Band potrafi grać i to kolejny dowód na to. Na finał został na tylko dobry "Kings will Fall". Zabrakło trochę pewności i pomysłowości, żeby ciekawiej rozplanować ten kawałek.
"Epitome" to z pewnością udany album w swojej kategorii. Przyciągnie fanów melodyjnego death metalu i dostarczy na pewno sporo frajdy. To dojrzały i poukładany materiał, który zawiera mocne riffy i ciekawe melodie. Zabrakło trochę pewności siebie i pomysłu na cały materiał. Mimo pewnych wad, warto posłuchać.
Ocena: 7/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz