środa, 3 kwietnia 2024
SLEEPING WELL - Wisdom of the Ages (2024)
Niemiecki Sleeping Well powraca z nowym albumem zatytułowanym "Wisdom of the ages" po upływie 9 lat. W składzie zaszły małe zmiany, bowiem pojawił się nowy gitarzysta tj Erik Luhn. Band dalej skupia się na graniu heavy metalu, który ma zawierać cechy epickiego metalu, ma być też zróżnicowany i oparty na chwytliwych melodii. Niby to wszystko jest, to jednak "Wisdom of the Ages" to tylko solidny album z kilkoma przebłyskami. Zabrakło pomysłów na kompozycje, a także na aranżacje, które zaciekawiłby słuchacza.
Duet gitarowy Luhn/Sevoice gra solidne partie gitarowe, które mają budować nastrój, mają być klasyczne. Całkiem dobrze im to wychodzi, tylko jakoś za mało w tym drapieżności, przebojowości. Na dłuższą metę płyta staje się trochę monotonna. Z całego zespołu wyróżniłbym wokalistę Mupepta, który ma ciekawą manierę i heavy metalowy pazur w głosie. Ma w sobie to coś, co przyciąga uwagę. Wystarczy odpalić otwierający kolos w postaci "The Golden Dawn", który pokazuje że w zespole drzemie ogromny potencjał. Sam utwór przyciąga uwagę i o dziwo nie nudzi. 8 minutowy "Chronicles & Pyropolis" to również mocny akcent na płycie. Jest zadziornie, jest z urozmaiceniem i z pomysłem. Początek płyty naprawdę udany. Stonowany i nastrojowy "Horus" pokazuje, że band próbuje zaskoczyć słuchać, pójść w bardziej klimatyczne granie. Nie jest źle, ale szału też nie ma. Marszowe tempo, epicki wydźwięk to atuty "Sirens of the sea". W takiej stylistyce band wypada najlepiej. Końcówka płyty jest nastrojowa, przesiąknięta epickością, progresywnością i w tej roli sprawdza się "Trojan Horse" czy 14 minutowy "Ragnarok", który wieńczy całość.
Piękna okładka, dopracowane brzmienie, dobry wybór stylistyki, uzdolniony wokalista i pomysł na aranżacje to wszystko jest spójne. Band gra solidny heavy metal i drzemie tu potencjał. Niestety materiał jest za długo i troszkę taki jednowymiarowy. Zabrakło mi też drapieżności i większej przebojowości. "Wisdom of the ages" to mimo swoich wad, udane wydawnictwo, które zasługuje na uwagę.
Ocena: 7/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jeżeli piątkowy deszczowy poranek zaczyna się od ,,Listen Joe,, GOLDEN SMOG i ,,Nothin Wouldn,t Do ( For A Woman Like You ),, JOE BONAMASSY, to i oczekiwania są ogromne. A co przyniesie nowy SLEEPING WELL ? Piękna nazwa zespołu, tajemnicza okładka płyty i niebanalny jej tytuł robią nadzieję.
OdpowiedzUsuńNiezły tupet mieć trzeba, żeby zacząć od ponad czternasto -minutowego utworu, ale mnie kupili tym ,, The Golden Dawn,, już od pierwszych dźwięków, tajemniczym, epickim i na wskroś przesiąkniętym Helladą klimatem całości. To na początku, a jakie wrażenia po przesłuchaniu całego ( 1h 15 min ) materiału ?
Już tak blaskomiotnie nie jest... bo chociaż prawie każdy utwór ma tutaj swoje niebosiężne momenty, to ma tylko takie fragmenty, które to fragmenty u greckich kapel ( i nie tylko ) przechodzą w całe utwory, a nawet całe płyty , jednym słowem, za dużo doom, za mało epic. Coś dla porównania ? Proszę bardzo, SACRED OUTCRY i np. ich ,,The City of Stone,, , no dobra żartowałem, bo to inna liga, Liga Mistrzów powiedzmy. I chociaż mamy na ,,Wisdom of the Ages,, wyraźny przerost treści nad formą, to potencjał w SLEEPING WELL jest, cóż, poczekajmy, Vielleicht Das Nachste Mal ...