piątek, 2 sierpnia 2013

WITCH HUNTERS - Cry For The Moon (1991)

W 300 kopiach został wydany jedyny album włoskiej formacji Witch Hunters, który nosił tytuł „Cry For The moon” i to już podkreśla z jakim mało znanym wydawnictwem mamy do czynienia. Niby ciekawa okładka, dość subtelne i pomysłowe podejście do muzyki metalowej, dobrzy muzycy, umiejętność tworzenia dobrych melodii czy też mrocznego klimatu, to jednak nie udało się tej kapeli kontynuować działalność, ani też nie dali się poznać szerszemu gronowi słuchaczy. Dlaczego?

Strona techniczna została tutaj zupełnie położona i niestety ta wada rzuca się od pierwszych dźwięków. Klawisze brzmią jakby miałaby mieć zastosowanie do gier komputerowych. Partie gitarowe brzmią jakby bez mocy, bez ognia i dość często można zadać sobie pytanie czy to jest jeszcze heavy metal. Kwalifikacja stylu tutaj nie jest ława. Są elementy hard rocka, heavy metalu i muzyki progresywnej. Kiepskie i niskiej jakości brzmienie tylko jeszcze bardziej podkreśla ową wadę. Dość nie typowy styl i brzmienie znakomicie wybrzmiewa w takim „Midnight The Witches Hour”. Ciekawe jest to jak całość brzmi, bowiem od początku dobre wrażenie robi wokalista Davide Maggioni, który ma charyzmę i ciekawą manierę. Najlepiej wypada bez wątpienia gitarzysta Cesare Forni, który potrafi zauroczyć lekkością i pomysłowymi partiami. Może nieco kuśtyka tutaj technika, ale talent jako taki jest. Rozbudowany „Dreams” czy instrumentalny „Old Rock” w swojej formie najlepiej podkreślają umiejętności gitarzysty. Szkoda tylko że oprawa tego wszystkiego na poziomie amatorskim. Może taki był właśnie zamiar tego? Ciekawy styl rzuca się już w otwierającym „Sabbat” czy spokojny „Trouble Mind”. Co do reszty każdy sam powinien zbadać i ocenić.

Z jednej strony zespół próbował zaskoczyć innowacyjnym stylem, wykonaniem, jednak z drugiej brzmi to dość nie profesjonalnie, surowo i niedopracowanie. Słabe kompozycje i aranżacje przyćmiewają w tym przypadku pomysłowość czy utalentowanego gitarzystę. Nic dziwnego, że kapela szybko znikła ze sceny.

Ocena: 5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz