Włoski Derdian rośnie
na nowego lidera symfonicznego power metalu i godnego następcę
Rhapsody, którego żywot dobiega końca. Zespół ma na
swoim kilka albumów, z czego wszystkie trzymają wysoki
poziom. To, że Derian stać na dużo wiedziałem, to że grają na
wysokim poziomie też wiedziałem, to że są jednym z najlepszych
zespołów w tym gatunku też, nie wiedziałem natomiast, że
stać ich na podniesienie poprzeczki i tym samym nagranie czegoś
wyjątkowego i przebijającego ich dotychczasowe dokonania. A jednak
udało się tego dokonać na „Human Reset”.
Słychać, że jest
dzieło włochów, słychać, że jest z nimi duch starych płyt
Rhapsody, słychać, że jest to dzieło doświadczonych muzyków.
Zespół poszedł na całość i nagrał energiczny album i to
z rozmachem. Są zróżnicowane wokale, jest nutka operowego
klimatu, jest progresywność, jest power metal no i masa przebojów.
Derdian stara się też nie raz zaskoczyć i zaimponować ciekawymi
pomysłami. To wszystko przedkłada się na to, że Human Reset” to
najlepsze dzieło włochów. Wokalista Ivan sprawia, że płyta
jeszcze bardziej przypomina dokonania Rhpasody. Nie szczędzi swojego
głosu i często w chodzi w wysokie rejestry. To jego najlepszy
występ w Derdian, który potwierdza jego klasę. Konstrukcja
utworów jest o tyle ciekawa, bowiem klawisze nie zagłuszają
gitar, nie dominują i pełnią rolę uzupełniającą. Materiał
jest przemyślany i bardziej dojrzały niż na poprzednich
wydawnictwach. Zaczyna się podniośle i z wielką pompą i inaczej
nie idzie opisać otwarcia w postaci „Eclipse”.
Dalej mamy „Human Reset” czyli książki przykład
jak grać symfoniczny power metal na wysokim poziomie. Przypominają
się lata 90 i najlepsze lata Rhapsody. Dario i Enrico to trzon tego
zespołu i konstruktorzy całej warstwy instrumentalnej. To dzięki
nim, melodie w „In Everything” są pełne ekspresji
i świeżości. Oj tak, gitary brzmią tutaj fenomenalnie i jest co
przeżywać. Zacięcie progresywne też ma swój urok, co
potwierdza „Mafia”. Nie ma mowy o graniu w kółko
tego samego i jednostajności. Zespół postarał się, żeby
na płycie sporo się działo i taki „Absolute Power”
brzmi jak utwory Dark Moor z dwóch ostatnich płyt, co
traktuję oczywiście jako plus. Kto lubi power metal, szybki riff i
przebojowość, ten będzie zachwycony „Music Is Life”.
Właściwie każdy utwór to przygoda, to kolejne zachwyty i
nie zapomniane chwile. „God's Dont give a damn” to
znakomity przykład, jaki pomysłowy jest Derdian, jak lubi
zaskakiwać, jak lubi urozmaicać swój repertuar. Główny
motyw został okraszony ciekawym klimatem i progresywnym wydźwiękiem.
Brzmi to fenomenalnie. Najostrzejszy na płycie wydaję się być
„Alone” i jest to utwór pełen zawirowań
gitarowych. Jest też epickość, która zresztą nie pierwszy
raz się ujawnia na tym albumie. Talent Derdian odnajduje odbicie w
instrumentalnym „Delirium”, a całość zamyka
rozbudowany „My life Back”.
Tego albumu nie da się
opisać słowami. Zachwyty, ochy i achy będą długo towarzyszyć.
Najlepszy album z kategorii symfoniczny power metal i owszem. A
najlepsze to, że brzmi tak tradycyjnie, nawiązując do płyt
Rhapsody. Derdian wyrósł na lidera tego gatunku, a „Human
Reset” to płyta perfekcyjna.
Ocena: 10/10
Chyba przekonałeś mnie, żeby zapoznała się z tym albumem :) Zapraszam również do siebie: www.donnazoe.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWarte posłuchania wielokrotnie. ;)
OdpowiedzUsuń