niedziela, 28 sierpnia 2022

DRAGON THRONE - Dawnbringer (2022)


 18 sierpnia miał premierę debiutancki krążek fińskiego Dragon Throne. To kolejna młoda kapela, która działa stosunkowo nie długo, bo od 2019r, ale do zaoferowania ma znacznie więcej niż mogłoby się wydawać. Band stara się grać power metal i to taki, który mocno wzorowany jest na twórczości Blind Guardian, Rhapsody of Fire, Evertale czy grave digger. Mają swój styl, maja pomysł na siebie i choć debiutu nie jest idealny to daje jasny sygnał, że ta kapele chce sporo zdziałać na rynku power metalu.

"Dawnbringer" to płyta przede wszystko zróżnicowana i nie jest tu wszystko podane na tacy. Trzeba poświęcić jej troszkę czasu, ale im dłużej słucha się jej tym więcej można dobrego odkryć.  Mamy klimat fantasy, mamy różne ozdobniki i choć partie wokalne momentami są nieco toporne i bardziej w stronę jakiego rycerskiego metalu to jednak nadają całości charakteru. Od strony partii gitarowych też sporo dzieje się i  nie brakuje ciekawych melodii jak i motywów gitarowych. Brzmi to wszystko może i znajomo, a band może jeszcze jest nieco  nieoszlifowany i brakuje im pewności, to jednak dobrze się tego słucha. Nie ma marnej kopii znanego zespołu i to jest dobry znak. "Intro" na przykład jest bardzo podniosłe, wręcz brzmi jak jakiś soundtrack z filmu. Ciekawy zabieg. Mocny riff i już wiadomo, że "Awaken Zuruk Baal" nie będzie nudny. Tak rzeczywiście jest. Stonowane tempo, mroczny i tajemniczy klimat, a wszystko spina specyficzny wokal. Santtu jak i Antti sporo robią w tej kwestii by nie było nudno. Coś właśnie z wczesnego Blind Guardian można uchwycić w rozpędzonym "Serpent King" i to jest wg mnie najlepszy kawałek z całej płyty. No jest moc. Dobrze słucha się też złożonego "Waiting for the answer", gdzie refren jest bardzo chwytliwy. Kolejny killer na płycie to zadziorny "Silver City" i ten powtarzający się zwrot "Fight". Mocarny kawałek, który momentami ma coś z Grave Digger. Na koniec mamy kolejną perełką, czyli "Dawnbringer". Sporo się dzieje i tutaj band przemyca sporo ciekawych motywów. Udany finał płyty.

Szczęka może nie opadła, a płyta nie jest idealna, ale byłbym kłamcą jakbym napisał, że płyta nie jest atrakcyjna. Ma swój klimat, jest urozmaicona i sporo się dzieje. Mamy coś z rycerskiego metalu, jest coś z epickiego power metalu, a do tego klimat fantasy. Troszkę może przeszkadzać partie wokalne, może przeszkadzać nieco prymitywny charakter całości. Wady są, ale można czerpać radość z słuchania. Band ma potencjał i ja mam zamiar śledzić ich karierę. Dobry start!

Ocena: 7.5/10

2 komentarze:

  1. They need a better singer. If they find one they will do miracles

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest potencjał w tej kapeli. Intro, jedno z najlepszych jakie kiedykolwiek słyszałem, a reszta bardzo wciągająca. Z jednym się tylko nie zgodzę, ,,Waiting for the answer,, naprawdę ma chwytliwy refren ? Moim zdaniem mocno cieniutki...

    OdpowiedzUsuń