niedziela, 7 sierpnia 2022

SEAX - Speed Inferno (2022)


 Amerykański Seax powraca z nowym albumem. Tak panowie wciąż grają rozpędzony speed metal, który przesiąknięty jest latami 80. Tak, w dalszym ciągu grają oklepane patenty i jeśli ktoś jest na to przygotowany to po lubi najnowsze dzieło amerykanów zatytułowane "Speed Inferno".

Jest speed metal, jest klimat lat 80, jest duża dawka szybkich kawałków, niby wszystko ok, ale jakoś tym razem nie powaliło na kolana. Momentami głos Carmine Blades jest nieco irytujący i słychać tylko pisk i troszkę to utrudnia odbiór płyty. Muzycznie jest dobrze, bo band atakuje nas mocnymi riffami, ciekawymi zagrywkami gitarowymi i dynamiką. Oczywiście momentami ocierają się o thrash metal. Kawałki same w sobie są nawet bardzo dobre, ale jakoś wszystko zlewa się w jedną papkę. Panowie grają jakby nieco na jedno kopyto, co sprawia, że kiedy płyta się kończy to niewiele zostaje w głowie.
Można przytupnąć nóżką przy "Keepers of the Blade", z kolei "Return of the steel" wyróżnia się melodyjnym charakterem. Czy "Speed inferno", czy "Rising Evil" czy zamykający "heading for the road" to niemal identyczne kawałki. Speed metal rządzi i płynie w żyłach Seax, ale troszkę wypadałoby urozmaicić materiał, żeby nie był na jedno kopyto.

Płyta idealna do posłuchania, do samochodu w trasie, ale z pewnością nie wzbudzi w słuchaczu większych przemyśleń, nie stanie się majstersztykiem w swoim gatunku. Zmarnowany potencjał, to na pewno. Płyta solidna i znajdzie swoich odbiorców. Seax stać na więcej, a płyta nie przepaści ich sukcesu i statusu.

Ocena: 6.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz