sobota, 24 sierpnia 2024

ALL FOR METAL - Gods of Metal (2024)


 Kandydata do najbardziej kiczowatej okładki roku 2024 chyba już mam. Okładka "Gods of Metal" zespołu All For Metal jest paskudna, komputerowa i jakaś taka chaotyczna. Oczy krwawią od samego patrzenia, ale na tym nie koniec problemów z nowym dziełem międzynarodowego zespołu All For Metal. Kiczowatość przejawia się w samych tekstach, melodiach i całej zawartości. Brzmi to kiczowato, sztucznie i jakoś tak dziecięcą. Niby próbują grać heavy metal, ale gdzie jest ta energia, pazur i moc którą niesie ze sobą heavy metal?

Dwóch wokalistów i w sumie najlepszy z nich to Antonio Calana. Drugi Tim Schmidt jakoś nie przekonuje mnie do swojej barwy. Kiepsko rozegrano partie wokalne i troszkę zabrakło też zdecydowania.  Duet gitarowy tworzony przez Ursula i Jasmina też niczym specjalnym się nie wyróżnia. Zagrano to podręcznikowo i bardzo odtwórczo. Brakuje w tym życia, iskry i pasji.  Jasne można nabrać się w niektórych miejscach typu "Like thor and loki", gdzie kicz wylewa się hektolitrami, ale jest gdzieś tam melodia, niby przebojowość. Tak przebłyski może gdzieś tam się pojawiają, ale same aranżacje nie porywają. Taki "Gods of Metal" mógłby być heavy metalowym hymnem, ale partie wokalne i różne kiczowate wstawki sprawiają, że nie wiadomo czy to żart czy oni tak na serio?  Power metalowo miało być w "The way of the samurai" i niby są przebłyski, ale gdzieś momentami czuje się jakby słuchał ostatniego koszmarka od dragonforce.  "Welcome" mógł być hitem i mógł porywać tłumy. Znów brzmi to chaotycznie, sztucznie i można poczuć dyskomfort.  Kto dociera do końca to mamy rozlazły i nijaki "Who wants to live forever", który gdzieś jest tam na pogranicza melodyjnego metalu i rocka.

Czy oni mają jakiś fanów? Najwidoczniej tak skoro już powstał drugi album. Dawno nie czułem takiej sztuczności i braku mocy. Niby są gitary, perkusja, ale te instrumenty jakby bez życia. Partie wokalne też potrafią irytować. Kompozycje same w sobie też wtórne, bez życia i jakiegoś rozplanowania. Niby jest kategoria heavy metal, ale w ogóle nie czuć że taką muzykę dostajemy. Sztuczny twór, który nie ma praktycznie nic do zaoferowania.  Kilka jakiś tam przebłysków można wyłapać, ale nie chronią płyty przed klęską. All for metal? A może all for money ?

Ocena: 3/10

3 komentarze:

  1. Jak można tak nazwać zespół????

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsza płyta była naprawdę niezła (przynajmniej dla mnie), więc z niecierpliwością wyczekiwałem na ten album, no i niestety wielkie rozczarowanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ich debiutancka plyta byla jedna z lepszych plyt power metalowych zeszlego roku. Niestety ta plyta nie dorownuje poziom do debiutu, ale az takiej tragedii nie ma, jak sugerowalaby powyzsza ocena

    OdpowiedzUsuń