czwartek, 22 sierpnia 2024

INVASION - Invasion II (2024)


 Norweski Invasion jest na scenie 2 lata, ale już zdobyli uznanie wśród fanów, zwłaszcza miłośników melodyjnej odmiany hard rocka z nutką heavy metalu. Nie kryją zamiłowania latami 80, ale też starają się brzmieć współcześnie i może troszkę bardziej młodzieżowo. Debiut zatytułowany "Invasion", który ukazał się w 2023r był udany i zrobił smaka na drugie wydawnictwo. "Invasion 2" to w dalszym ciągu muzyka zagrana na poziomie i każdy miłośnik hard rocka nie może przejść obojętnie obok tej płyty.

Band złożony z młodych muzyków, którzy są głodni sukcesu i to słychać. Panowie mają ciekawe pomysły i chcą tworzyć coś co zostanie zapadnie w pamięci. Przede wszystkim potrafią tworzyć hity i łatwo wpadające w ucho melodie. Przecież o to chodzi w melodyjnym hard rocku i słychać, że Invasion chce być w gronie tych najlepszych. Potencjał jest i to ogromny. Nie tak łatwo oderwać się od tych klimatycznych i pełnych finezji solówek w wykonaniu duetu Bjerketvedt/Abrahamsen. Panowie znają się na rzeczy i starają się też zaskoczyć słuchacza i postawić na proste i konkretne motywy gitarowe. To zdaje egzamin. Mają w rękawie jeszcze as w postaci wokalisty i tutaj Bergersen wymiata. To człowiek stworzony do śpiewania w hard rockowym zespole. Te charyzma i technika potrafią oczarować od pierwszych sekund. Okładka zwiastuje może jakieś glam metalowe dziwactwo, a samo brzmienie nieco obdarte z drapieżności, ale to są elementy do których można przymknąć oko.

Materiał zawiera 9 utworów, więc nie jest to specjalnie jakiś długi i rozbudowany album. Ma być szybko i treściwie. Na sam start idzie singiel "banshee queen" i jakoś mi przypomniały się stare dobre czasy skid row. Prosty riff, przebojowy charakter i niszczący głos Jorgena. Dobry start. Troszkę melodyjnego heavy metalu można uświadczyć w "Informer". Syntezatory dodają uroku kawałkowi jak i całej płyty. "Hungry For Love" to hard rockowy killer i rasowy hicior. Mocny i prosty riff, a wszystko przesiąknięte twórczością Def Leppard. Band pokazuje pazur w stonowanym "Take it too far", gdzie znów można wyłapać patenty heavy metalowe. Szczęka mi opadła, kiedy wkroczył "On the Edge". Nagle band przeszedł z hard rocka bardziej w stronę energicznego i zadziornego heavy metalu. Co za moc i pomysłowość. Brawo invasion! Jeśli ktoś wątpi w ich talent to niech odpali tą petardę. Wątpliwości miną od razu. Na sam koniec kolejny lekki i przyjemny, hard rockowy przebój, czyli "All for All".


Czas z muzyką invasion szybko mija i trzeba przyznać, że nowy album potwierdza, że ten band potrafi grać i tworzyć muzykę na wysokim poziomie. Płyta niezwykle przebojowa, zróżnicowana i przepełniona ciekawymi i łatwo wpadającymi w ucho melodiami. Dla fanów melodyjnego hard rocka pozycja obowiązkowa.

Ocena: 8/10

1 komentarz:

  1. NIGTHAWK na ,, Vampire Blues,, z większą dawką hard rocka, southern rocka, i ze szczyptą tytułowego bluesa, no i tej purplowo- hammondowej magii. INVASION na ,,Invasion II,, aż w takie stylistyczne subtelności nie wchodzi, jest prosto, melodyjnie, no i może trochę ciężej. Obie płyty stylistycznie podobne, adresowane do podobnego odbiorcy, obie zresztą też naprawdę znakomite.

    OdpowiedzUsuń