Jeśli szukać
specjalistów od power metalu z symfonicznymi elementami to
tylko na terenie Włoch. To właśnie stamtąd wywodzą się
największe i najbardziej znane kapele, takie jak RHAPSODY, czy
DOMINE, a pośród tych znanych można znaleźć również
mniej znane, zespoły grające na nieco niższym poziomie, ale w
dalszym ciągu podtrzymując solidność tej sceny metalowej. Jednym
z takich zespołów, który gra melodyjny power metal z
elementami metalu symfonicznego i progresywnego jest DRAGONHAMMER. Ta
formacja zaistniała na scenie metalowej w dużej mierze, za sprawą
solidnego i melodyjnego debiutu „Blood Of The Dragon” i to
właśnie na tym albumie chciałbym się skupić w tej recenzji. Na
pewno nie jeden z was zastanawia się czy jest to wydawnictwo godne
uwagi? Czy krążek jest dopracowany, melodyjny i czy wyróżnia
się czymś na tle innych?
DRAGONHAMMER to formacja
która została założona w 1999 roku z inicjatywy Maxa Aguzzi
i zespół wpisał się w nową falę epicko rycerskiego
metalu, którą prezentował choćby RHAPSODY. DRAGONHAMMER
podpiął się pod ten charakter, czy też styl który
charakterystyczny był dla RHAPSODY, ale nie tylko, bo przecież
kapela ta czerpała garściami z formacji progresywnych jakie
pojawiły się na przełomie stuleci na włoskiej scenie metalowej. W
2001 r kapela wydała swój debiutancki album „Blood Of The
dragon” na którym kapela zaprezentowała ciekawy styl
łączący epicki, czy też rycerski charakter znany z DOMINE z
stylem RHAPSODY oraz nieco progresywnego klimatu. Styl może i
ciekawy, ale nie obeszło się bez wpadek, niedociągnięć, a
wszystko właściwie leży w kwestii wykonania, czy też umiejętności
muzyków. Tutaj zawodzi bez wątpienia lider Max Aguzzi, który
jest przeciętnym muzykiem, albo co najwyżej dobrym, który
grać potrafi. To on jest odpowiedzialny za partie gitarowe i
wokalne, czyli można śmiało stwierdzić że w obu tych sferach
brakuje dynamiki, zaangażowania i wszystko brzmi dość średnio.
Choć mamy teksty o smokach, mieczu, bojowej chwale, to jednak
potrafią momentami nieco znudzić słuchacza, nieco monotonnym,
rutynowym charakterem, a także tym co wyprawiają muzycy, zwłaszcza
za sprawą Maxa, którego wokal jest taki momentami męczący,
taki bez mocy, zaś jego partie gitarowe choć melodyjne i dość
szybkie to jednak też niczym się nie wyróżniają i też
potrafią nieco wymęczyć słuchacza. Klawisze może i dodają uroku
stylowi DRAGONHAMMER, choć też brzmią jakby były powciskane na
siłę, gdzie się tylko da bez większego zastanowienia. Sekcja
rytmiczna też bez większego szału, ale jednak wszystko utrzymane
na dobrym poziomie. Tak samo można opisać materiał, który
może jest i zróżnicowany, to jednak też potrafi nieco
zmęczyć, znużyć.
Co znajdziemy na płycie?
Dynamiczny, melodyjny, podniosły „Legend”, który
brzmi jak miks RHAPSODY i HAMMERFALL. Dobrze wypada również
szybki, power metalowy „Dragonhammer” i jest to również
jeden z wielu utworów, gdzie jest potencjał, dobry pomysł,
ale nie w pełni wykorzystany, brakuje tu gdzieś więcej energii,
może zadziorności. Bardzo fajną melodię wygrywaną przez klawisze
posiada „Age of Glory”, z kolei ballada „Scream”
ma ciekawy klimat i potrafi zauroczyć piękną formą. „You
Kill” to z kolei jeden z najlepszych utworów na płycie,
z dynamicznym motywem, dużą melodyjnością, gdzie spotyka się
rycerskość i epickość. W „Fire” pojawia się za to
więcej progresywności, co też sprawia, że kawałek ciekawie
brzmi, jednak i tutaj czegoś brak. Nie brakuje dobrych melodii na
tym wydawnictwie i kolejnym tego dowodem jest szybki „Blood In
The Sky”. Są utwory godne uwagi, melodyjne, dość
dynamiczne, ale też sporo niedociągnięć i słabszych momentów,
które potrafią wystawić cierpliwość słuchacza na próbę.
„Blood Of The Dragon” to solidny, dobry album z muzyką power metalową taką nieco w stylu DOMINE, czy RHAPSODY, szkoda tylko że to wydawnictwo nie jest bez wad, które ciągną ocenę na dół. Tymi wadami jest wokal, monotonne, czasami bez energii partie gitarowe czy kilka niedopracowań w sferze kompozytorskiej. Dobry album, który warto obczaić choćby z ciekawości i choćby dla tych paru dobrych kawałków.
Ocena: 6.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz