czwartek, 14 sierpnia 2014

NOTHGARD - Age of Pandora (2014)

Każdy z nas od czasu do czasu szuka odskoczni od tego czego słucha na co dzień, tego co gra mu w duszy. Czasami nasze poszukiwania poparte są celem znalezienia czegoś świeżego, bardziej pomysłowego niż to co inne kapele metalowe proponują. Wydaję się to być trudne. Jednak jest taki niemiecki band o nazwie Nothgard, który już raz dał powody do radości takim właśnie słuchaczom, którzy szukają zaskoczenia, czegoś innego i świeżego. We wrześniu ukażę się ich drugi album. „Age of Pandora” co niektórzy mieli możliwość posłuchać długo przed premierą. Dzięki uprzejmości wytwórni też miałem to szczęście zapoznać się z tym wydawnictwem znacznie wcześniej. Dobrą dla Was informacją jest to, że jest to album na który warto czekać.

Nie ma znaczenia czy lubisz power metal, heavy metal, symfoniczny metal, progresywny czy pegan metal. Choć jest to muzyka skierowana przede wszystkim do fanów melodyjnego death metalu spod znaku Wolfchant, Children of Bodom czy też poniekąd Kalmah. Z Wolfchant będzie oczywiście najwięcej skojarzeń, w końcu Nothgard tworzą ci sami muzycy. Styl jest o tyle ciekawy bowiem jest przepych w aranżacjach, jest ciekawy, taki fiński klimat, jest duża dawka energii, chwytliwych melodii, a wszystko zagrane z polotem i pomysłem. Najbardziej przekonuje dbałość o detale, umiejętność połączenia agresji i melodyjności. Choć tym razem kapela chciała brzmieć nieco inaczej, bardziej bogato i zaskoczyć swoich fanów. Nie wiem czy lepiej nie prezentowała się prostota z debiutu. Wokal Doma jest jakby bardziej dojrzalszy i bardziej elastyczny niż na poprzednim krążku i słychać, że się rozwija. W czym tkwi potęga tego albumu? Bez wątpienia w technicznych i finezyjnych solówkach, które upiększają ten album. To właśnie dzięki temu aspektowi może podobać się taki „Anima”. Elementy power metalu sprawiają, że „Obey The King” jest pomysłowy i chwytliwy od samego początku. Nie brakuje oczywiście najważniejszego elementu w muzyce Niemców, a mianowicie brutalności, agresji. Te cechy charakteryzują „Mossback Children”. Z płyty z pewnością warto zapamiętać rozpędzony i energiczny „Age of Pandora” czy melodyjny „Blackened Seed”, które najlepiej oddają to co gra Nothgard.

Nothgard szybko zadomowił się na rynku i znalazł swój kąt, stając się sporo konkurencją dla kapel z kręgu pegan/ melodic death metal. W sumie nic dziwnego, grają na wysokim, poziomie i potrafią nagrać drugi z rzędu solidny album. Czekamy na więcej.

Ocena: 7.5/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz