niedziela, 3 sierpnia 2014

TIDAL DREAMS - Once Upon a Time (2012)

A gdyby tak tematyką piracką którą chlubi się Running wild, czy Alestorm osadzić w heavy metalowym świecie, w którym są też echa hard rocka i power metalu? W takim wypadku otrzymujemy to co zaprezentował grecki Tital Dreams na swoim debiutanckim albumie „Once Upon a Tide”, który ukazał się w roku 2012.

Już gdy się patrzy na okładkę to już wiadomo czego można się spodziewać, choć zespół nie stawia na szybkość, bardziej im zależy na podniosłym, epickim charakterze. Nic dziwnego, w końcu wokalista Nektorios brzmi jakbym miał do czynienia wcześniej z operą. Tak więc jego specyficzna maniera idealnie się sprawdza w takich rytmach. Miłym dodatkiem w muzyce Tital Dreams są partie wygrane przez flet, co sprawia że muzyka greków jest melodyjna i klimatyczna. Od samego początku można też zauważyć, że zespół grac potrafi i robi to naprawdę dobrze. Nie musimy się martwić, że debiutanci za nudzą nas swoimi kompozycjami i nie trafionymi aranżacjami. Paris Valadakis odpowiedzialny jest właściwie za całą warstwę instrumentalną, ale przede wszystkim należy go pochwalić za udane partie gitarowe. Mamy tutaj właściwie wszystko od szybkich solówek, bo mocne riffy, aż po bardziej złożone partie. Zaczyna się od klimatycznego intra, a prawdziwa uczta zaczyna się wraz z „Back To A Time” który brzmi jak utwór wzorowany na twórczości Manowar. W przypadku „Tidal Dreams” słychać już bardziej stonowane tempo, bardziej wyrafinowane solówki i wszystko tutaj utrzymane jest w hard rockowym klimacie, co pokazuje, że zespół nie ma problemów z urozmaiceniem swojego materiału. Serce szybciej zaczyna bić przy energicznym „Argonauts”, w którym zespół pokazuje że i konwencja power metalowa nie jest im obca. Kto lubi marszowe tempo i epickość, ten będzie zachwycony „We Shall Rise”. Jest to może wszystko wtórne, ale dobrze się słucha tego, zwłaszcza kiedy zespół serwuje nam takie hity jak „Flaming Circle” czy „Descending”.

Bardzo dobry miks heavy metalu, power metalu, hard rocka i tematyki pirackiej. Nie jest to nic odkrywczego, ale przyjemnie się słucha tej mieszanki w wykonaniu Tidal Dreams. Kto wie może w przyszłości nagrają coś wyjątkowego i ocierającego się o perfekcję?

Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz