Maxxwell
Carlisle to amerykański gitarzysta, który lubi styl shredowy.
Do tej pory nie był znany, ale udział w Hellion sprawił, że co
raz więcej słuchaczy heavy metalu zaczęło się nim interesować.
Warto wspomnieć, że już przed Hellion znakomicie sobie radził w
ramach swojej kariery solowej. Jednak teraz dopiero wszystko nabrało
rozpędu. Z jednoosobowego projektu Maxxxwell Carlisle przerodził
się w zespół z krwi i kości, gdzie jest coś więcej niż
tylko popisy gitarowe Maxxxwella. Jeżeli jest się fanem heavy
metalu i takich zespołów jak Judas Priest, Accept, czy Dio
to z pewnością nie można pominąć w tym roku „Visions of Speed
and Thunder”.
Szczerze
nie sądziłem, że ten zespół przerodzi się w maszynkę do
tworzenia wysokiej klasy heavy/power metalu, w który usłyszę
nawiązania do klasyki, zwłaszcza tej amerykańskiej. Może mocnym
punktem nie jest wokalista tutaj, który swoją manierą nieco
przypomina Blaze'a Bayleya, ale to już szczegół. Te pewne
niedociągnięcia maskuje znakomity Maxxwella, który dwoi się
i troi, by oczarować nas swoją grą. Jest pełno ciekawych popisów
i melodii, tak więc tutaj na pewno nie można się nudzić.
Wycieczkę do lat 80 fundują już nam riffy wyjęte jakby z płyt
Jag Panzer, Judas Priest, czy Dio. Wystarczy posłuchać „Full
Metal thunder”,
który już się pojawił wcześniej na epce. Słychać od
samego początku, że zespół rozwinął skrzydła od czasów
mini albumu. Jest energia, niezwykła pomysłowość do kompozycji i
aż się roi od przebojów. Zresztą jeden z nich otwiera
album. „Visions of Speed and Thunder”
to prawdziwy strzał między oczy i pokazanie że można stworzyć
ciekawy melodyjny przebój w klimatach heavy/power metalu. Nic
tylko zapętlić ten niesamowity killer. „Marching
With Dragons”
to bardziej toporny kawałek w stylizacji Accept i tutaj można
poczuć ten mroczny klimat i riff rodem z „Balls to The Wall”.
Kto lubi power metal i kobiecy wokal powinien zagłębić się w
„Power Angel” . Bardzo ciekawym rozwiązaniem okazało się
dobranie dwóch wokali. Dzięki temu jest urozmaicenie, jest
zaskoczenie i nie ma tutaj miejsca na nudę. Echa Hellion można
uświadczyć z kolei w melodyjnym „Visions of
Victory”.
Zespół też wykorzystuje już sprawdzone kompozycje z epek i
tak o to się pojawia „Ramming Speed”
, „Speed Force”
czy przebojowy „Axxis accelator”.
Wyszedł z tego ciekawy miks power/heavy metalu i shred metalu.
Śmiało
można pominąć dotychczasowy dorobek Maxxwella i od razu przejść
do dania głównego czyli „Visions of Speed and Thunder”.
Są tutaj nowe pomysły, a także te, które pojawiły się już
wcześniej na mini albumach. Co ciekawe nowy album jest bardziej
spójny i równiejszy, przez co słucha się go jednym
tchem. Maxxwell to jeden z najbardziej utalentowanych gitarzystów
młodego pokolenia i ten album, tylko to potwierdza. Jedna z tych
płyt, które trzeba znać, jeśli siedzi się w klimatach
heavy/power metalu.
Ocena:
8/10
(a ja nieśmiało od siebie polecam Lost Horizon, moją miłość ;)
OdpowiedzUsuńhttp://bsylwia.blogspot.com/ )
Tak Sylwio znam i lubię dwie płyty Lost Horizon. Byly tam gdzies przymiarki do trzeciego albumu, ale sprawa ucichła. Tak samo chciałbym ciąg dalszy Timelles Miracle :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI super! U mnie stoją na honorowym miejscu :D
UsuńJa jestem "doskonale poinformowana" co do tych przymiarek - informacje z pierwszej ręki ;)
Lost Horizon od zawsze przereklamowany, a Maxxxwell zajebisty :)
OdpowiedzUsuńTu jest kilkoro wokalistów, w zasadzie to składak.