11 lat i4 albumy
wystarczyło szwedzkiemu Enforcer by stać się sławnym i umocnić
swoją pozycję. W końcu to właśnie oni stanowią podstawę
NWOTHM. Nowa fala tradycjnego heavy metalu rośnie w siłę i takich
kapel co raz więcej, ale jakby nie patrzeć to właśnie Enforcer to
jeden z tych zespołów, który dał temu wszystkiemu
początek. To właśnie dzięki nim znów przeżywamy heavy
metal lat 80, czasy Iron Maiden, Angel Witch czy Exciter. W 2013 r
wydali znakomity „Death By Fire”, który porwał fanów
heavy/speed metalu, a jak jest z nowym wydawnictwem zatytułowanym
„From Beyond”?
Nie dziwi mnie, że
zespół twardo trzyma się swojego stylu, że korzysta z tych
samych patentów, nie jest dla mnie niespodzianką, że jest
kontynuacja płyty „Death by Fire”. Jednak dziwi mnie to, że
mimo przerysowania pewnych schematów nowa płyta nie zachwyca
już tak jak poprzedni krążek. Nie wiem czy to kwestia tego, że
melodie i riffy brzmią podobnie, czy może sam fakt że brakuje
takich udanych przebojów jak na „Death By Fire”. Mamy więc
znów mroczną okładkę, nieco surowe brzmienie, zakorzenione
w latach 80 i znów 40 minut heavy/speed metalu. Płytę
otwierają dwa kawałki, które promowały album, więc
„Destroyer” i „Undying Evil”,
które są poniekąd namiastką świetnego „Death By Fire”.
Jest w nich nie tylko energia, ale i pomysłowe melodie, jest nutka
chwytliwości. Nie wiele gorzej wypada nieco wolniejszy „From
Beyond”, który przez swój prosty refren na
długo zostaję w pamięci. „One With Fire”
wyróżnia się riffem na miarę Dio i Wikstrand z Thollem dają
całkiem niezły popis gitarowych umiejętności. Jest może i spadek
formy, ale to wciąż solidny heavy speed metal, który trafi
do fanów Enforcer. Na płycie mamy dwa dłuższe kawałki
czyli „Below The Slumber” i „Mask of Red
Death”. Wnoszą one coś nowego, bo jest ciekawy klimat,
jest jakieś urozmaicenie. Zespół tutaj próbuje
zaskoczyć, co bardzo cieszy. Olaf wokalnie tutaj też jakby ma
więcej do powiedzenia i jego wokal jest bardziej rozwinięty, co
bardzo cieszy. Mamy też ukłon w stronę Iron Maiden w
instrumentalnym „Hungry They Will Come”. Do grona
najlepszych kawałków zaliczyć też należy energiczny
„Farewell „ czy przesiąknięty hard rockiem „Hell
will Follow”.
Nie ma powodów do
narzekania bo Enforcer jest teraz na fali i nagrywa solidne albumy.
Znów mamy heavy/speed metal wysokich lotów. Może nie
jest tak perfekcyjne jak na „Death By Fire” i są pewnie nie
dociągnięcia, to jednak „From Beyond” się broni. Typowy album
Enforcer z tym wszystkim za co ich kochamy. Warto znać to
wydawnictwo.
Ocena: 8/10
U tych chłopaków to już norma poniżej której nie schodzą,brawo.
OdpowiedzUsuń