wtorek, 1 września 2015

EDGE OF PARADISE - Immortal Waltz (2015)



Ci co lubią progresywny metal z domieszką gothic metalu czy hard rocka z pewnością już mogli usłyszeć o amerykańskim Edge of Paradise. To młoda kapela, która chce zaskoczyć pomysłowością i ciekawymi melodiami. Męską część z pewnością przyciągnie wokalistka Margarita, która nie tylko dobrze śpiewa, ale i całkiem dobrze się prezentuje.  Ich  debiutancki album zatytułowany „Immortal Waltz” to ciekawa propozycja dla tych co szukają czegoś innego niż te wszystkie dotychczasowe płyty z kręgu progresywnego metalu i hard rocka. Tak dziwactwo to dobre określenie dla tego co gra ten zespół i to w jaki sposób to podają. Tak więc jednym może się to spodobać, a innym nie. Z pewnością wokal, a także pewne ozdobniki to mocny atut tej płyty. Kontrowersyjne pomysły i wyszukane melodie to również kolejna mocna strona tego krążka.  Już otwieracz „Perfect Shade of Black” że będzie to płyta kontrowersyjna i zarazem intrygująca. Gdzieś nutka symfonika została tutaj pochłonięta i przez to utwór może się spodobać.  Its my show” już znacznie ciekawszy w swojej formule i tutaj jest coś z kręgu opery i to może się podobać.  In a Dream” to kompozycja bardziej spokojna, pokazująca bardziej nowoczesny wydźwięk zespołu.  Jeśli ktoś ceni sobie klimat i podniosłość ten z pewnością przychylnie spojrzy na „Ghost” i w sumie najwięcej w coverze w postaci „Children of The Sea”.  Ciekawe podejście, ciekawy styl, ale więcej tutaj dziwactwa, intrygującego wydźwięku niż metalu i mocnego uderzenia. Za mało ciekawych kompozycji i to jest główny problem tej płyty.  Raczej pozycja skierowana dla ciekawskich jak brzmi Edge of Paradise.

Ocena: 3.5/10

2 komentarze:

  1. Że też przeklnę: Matko Boska, chłopie, czego ty słuchasz?! :O

    OdpowiedzUsuń
  2. Czesto ktoś coś podeśle albo jakis band albo wytwórnia i trzeba tego przesłuchać i napisać recenzje:P zdarza się wiele takich rzeczy, które normalnie bym nie tknął :D

    OdpowiedzUsuń