niedziela, 8 maja 2016

OXYM - Passing through Gateways (2016)

Oxym to nie żadna nowość na rynku muzyki heavy metalowej. To nie żadna młoda kapela, która chce zaistnieć w metalowym światku. To kapela z tradycją, korzeniami sięgającymi lat 70 i 80, to formacja składająca się z doświadczonych muzyków, którzy tworzyli w okresie NWOBHM, sukcesów Black Sabbath, Angel Witch, Iron Maiden czy Judas Priest. Żyli pośród legend i znają się na rzeczy. Los nie był łaskawy, bowiem w latach 80 nagrali singiel „Music Power” i właściwie gdzieś po drodze przepadli w gąszczu innych zespołów. Teraz po latach kapela powraca i w końcu udało im się wydać swój pierwszy pełnometrażowy album w postaci „Passing Through Gateways”. Już po samej okładce można stwierdzić, że mamy w rękach album nawiązujący do lat 80 i tak też jest. Produkcja, brzmienie, styl w jakiej zespół się obraca,wpływy które wybrzmiewają w ich muzyce i komponowanie to czyste lata 70 czy 80. Prostota, odpowiedni klimat, przybrudzone brzmienie i duża dawka pomysłowego grania, które potrafi odtworzyć idealnie tamte lata. Wszystko jest autentyczne bo panowie tworzyli w tamtych czasach. Choć z starego składu została tylko sekcja rytmiczna, to i tak słychać jakby panowie nagrali cały materiał w latach 80. Udało im się zaskoczyć fanów i słuchaczy heavy metalu bo ich debiutancki album to płyta, obok której nie można przejść obojętnie. Oryginalny i wyrazisty wokal Petera Hulmesa, a także dobrze dopasowany duet gitarzystów w postaci McCarthy i Scholes sprawiają, że ta płyta brzmi świeżo i klasycznie. Spora dawka trafionych i godnych zapamiętania melodii, mocne i przemyślane riffy czynią ten album mocnym i magicznym. Właściwie nie ma tutaj słabych kompozycji. Stonowany i mroczny „4 minutes Warning” to właśnie taka mieszanka Angel Witch czy Black Sabbath. W takim „Kickstart” słychać właśnie pomysłowość i dobre zgranie gitarzystów. W „Two way Mirror” można doszukać się wpływów Saxon, Judas Priest, a nawet Metal Church. Jest tutaj więcej mroku i agresji, co dodaje większego kopa kawałkowi. Panowie nie boją się wtrąceń doom metalowych co potwierdza ponury „From The City”. Z kolei rozpędzony „High Speed Lover” miał w sobie więcej z hard rocka, z kolei przebojowy „Buy The Time” to mieszanka Deep Purple i Iron Maiden. Świetny prowadzący motyw gitarowy to prawdziwa uczta dla maniaków klasyki. Do grona mocnych punktów płyty warto zaliczyć rytmiczny „Love at a Distance” czy żywiołowy „Witch Hunt at Salem”, które stanowią trzon tego albumu. Ktoś powie, że takich retro płyt jest coraz więcej, ale akurat Oxym jest o tyle ciekawy, bo ten zespół powstał w latach 70, funkcjonował w latach 80 i wie jak grać heavy metal z domieszką NWOBHM w stylu lat 80. W końcu tworzyli już w tamtym okresie, a teraz pokonując różne przeszkody na swojej drodze wydali swój pierwszy album, który powinien porwać świat i wzbudzić wielkie zainteresowanie wśród fanów Black Sabbath, Angel Witch czy Iron maiden. Gorąco polecam.

Ocena: 8.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz