czwartek, 22 listopada 2018

ACCEPT - Symphonic Terror - Live at Wacken 2017 (2018)

Heavy metal i muzyka klasyczna to niby dwa różne gatunki muzyczne, ale razem znakomicie ze sobą współgrają. Wiele kapel metalowych już próbowało zabiegów z orkiestrą i zawsze było to ogromne przedsięwzięcie. W 2017 r na festiwalu Wacken w ramach " a night to remember" legenda niemieckiego heavy metalu - Accept zagrał wyjątkowy koncert. Nie dość, że zespół zagrał kawałki z najnowszego krążka, to jeszcze pojawiły się utwory które Wolf Hoffman skomponował w ramach swojej solowej płyty, a także największe hity Accept zagrane z orkiestrą. Był to wyjątkowy koncert, który rzeczywiście zapadł w pamięci. Band postanowił uwiecznić tą wyjątkową noc w ramach koncertówki wydanej jako CD/DVD. "Symphonic Terror" to pozycja obowiązkowa dla maniaków Accept, ale też dla fanów którzy lubią kiedy heavy metal spotyka muzykę klasyczną. Płyta wyróżnia się znakomitą produkcją i świetnym klimatem.  Całość otwiera "Die by sword" czyli znakomity otwieracz z najnowszej płyty, który pokazuje to na co stać Accept. Kolejnym świetnym kawałkiem z nowej płyty jest "Koolaid", który na żywo wypada jeszcze lepiej. Wolf dał podczas tego koncertu niezłe show. Jego solówki są lekkie, zagrane z polotem i niezwykłą dbałością o technikę. Pierwszą część zamyka rozpędzony "Final Journey", który atakuje nas mocnym riffem. Druga część tego koncertu to kawałki z solowej płyty Wolf Hoffman. Znane kawałki z muzyki klasycznej rozegrane przez Wolfa i orkiestrę stanowią nie lada gratkę. To jest prawdziwy popis talentu Wolfa. Znakomicie prezentuje się "Scherzo" czy "Symphony no 40 in G". No i ostatnia ta najciekawsza część, czyli Accept z orkiestrą. Wkracza "Princess of the Dawn" i jakoś dziwnie brzmi to z orkiestrą. Trzeba jednak przyznać, że orkiestra buduje tutaj niezły klimat i jest taka nutka epickości. Znakomicie rozpoczyna się "Stalingrad", niczym jakaś ścieżka filmowa. Tutaj ta bojowość i podniosłość kreowana przez orkiestrę znakomicie współgra. Dobrze wypada też hard rockowy i przebojowy "Dark side of my heart". Utwór, który najlepiej wypada w aranżacji z orkiestrą to bez wątpienia marszowy "Shadow Soldier". Dziwnie brzmi natomiast rozpędzony "Fast as shark" z orkiestrą. Ten utwór ma być ostry jak brzytwa, a orkiestra jakby nieco złagadza charakter tego kawałka. Na koniec mamy jeszcze dwa znakomite klasyki w postaci "Metal Heart" i "Balls to the wall". Album jako ciekawostka, jako pamiątka tej wyjątkowej nocy sprawdza się idealnie. Warto mięć ją w swojej kolekcji. Accept znów zrobił krok do przodu i pokazał jakby brzmiał w wersji orkiestrowej. Każdy z fanów o tym marzył, by posłuchać Accept w takich aranżacjach. Miło, że band spełnił skryte marzenia fanów Accept.

Ocena: 9/10

3 komentarze:

  1. Chyba najbardziej niepotrzebny album tego roku :/ Accept coraz bardziej zaczyna przeginać. Najpierw beznadziejna koncertówka (i równie niepotrzebna) w 2017 roku, teraz ten dziwoląg...Kogoś to zainteresuje ?? Albumy studyjne świetne (choć ostatni już trochę przynudzał), ale te nagrania live...Niedługo będę jak Deep Purple, co roku kolejna zapchajdziura...

    OdpowiedzUsuń
  2. No i jeszcze Peter Baltes odszedł. To już koniec Accept.

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie wiem. Mi ten live podchodzi całkiem całkiem :) Ale nigdy nie byłem oddanym fanem, więc oceniam trochę z doskoku. Porównania do polityki DP - w punkt :P

    OdpowiedzUsuń