poniedziałek, 19 listopada 2018

ARTILLERY - The Face of Fear (2018)

Ostatnie płyty Artillery były nijakie i nie wiele pamiętam z odsłuchu tamtych wydawnictw.  Duńska formacja  może się pochwalić tym, że działa od 1982 r i że mają na swoim koncie 9 albumów, tak więc mamy do czynienia z doświadczoną kapelą. Ten band to specjalista od mieszania heavy/speed metalu z thrash metalem, stawiając na chwytliwe melodie i agresywne riffy. Ta formuła zawsze u nich się sprawdza, a jakość danej płyty zależy od tego jak to jest podane i jaki mamy czynnik przebojowości. Najnowsze dzieło "Tha Face of Fear" to w zasadzie żadna rewolucja w muzyce Artillery, ale jest to skręt w dobrą stronę. Band gra bardziej dojrzale i pomysły są bardziej trafione. W końcu swój potencjał wokalny miał okazję pokazał Micheal Bastholm Dahl, który nadaje całości agresywnego wydźwięku. To również dzięki niemu płyta jest taka melodyjna i przebojowa. Wystarczy odpalić tytułowy "The face of fear", który idealnie to odzwierciedla ten stan rzeczy. Utwór zadziorny i brzmi niczym ostatnie dokonania Overkill, co jest pozytywnym zaskoczeniem. Dużo mroku i urozmaicenia mamy w pokręconym "Crossroads to conspiracy", który jeszcze bardziej nas utwierdza w przekonaniu, że band jest w  dobrej formie. Stonowany i marszowy "New Rage" to ukłon w stronę heavy metalu klasycznego. "Sworn Utopia" to już taka thrash metalowa jazda bez trzymanki. Bracia Strutzer dają niezłego czadu w sferze partii gitarowych. Jest polot, jest pomysłowość i ciekawe pojedynki i to bez zbędnego męczenia słuchacza.  Dobrze wypada też nieco toporniejszy "Thirst for the worst", który może się spodobać fanom ostatnich płyt Kreator. Całość zamyka agresywny "Preaching to the converted", który idealnie podsumowuje najnowsze dzieło Artillery. Jest bardzo dobrze i na taki album Duńczyków czekałem. Jest szybko, melodyjnie, jest power metal, speed metal, jest i thrash metal. Wszystkiego po trochu i mamy bardzo dobrze to wszystko wyważone. Płyta godna uwagi.

Ocena: 8/10

1 komentarz:

  1. Wokalista kompletnie nie pasuje to ich muzyki - przez niego ich ostatnie albumy nie są strawne dla mnie - szkoda

    OdpowiedzUsuń