wtorek, 10 kwietnia 2012

AXEL RUDI PELL - Nasty Reputation (1991)


Debiut Axela Rudiego Pella można uznać za sukces i za prawdziwy rasowy album z miksem heavy metalu i hard rocka, który świetnie obrazuje niezwykły geniusz Axela jako gitarzysty i kompozytora. Mogłoby się wydać że skład który stworzył ten znakomity album przetrwa najgorsze chwilę, a jednak wraz z rokiem 1991 kiedy pojawia się w sklepach muzycznych „Nasty Reputation” zespół AXEL RUDI PELL tworzą już inni muzycy. Pojawił się przede wszystkim klawiszowiec Karik Raglewski który na drugim albumie jakoś niezbyt dano mu pole do popisu i właściwie ograniczono go do maksimum pozostawiając większe pole manewru Axelowi. Właściwie partie klawiszowe mają charakter skromny i są tylko dla podtrzymania tej przestrzeni w kompozycjach Axela. Drugim ważnym nabytkiem okazał się amerykański wokalista Rob Rock, który jest jednym z najlepszych w swoim fachu. Tylko nigdy jakoś nie był moim ulubieńcem i raczej jego występ ocenię gorzej niż poprzednika. Jednak trzeba przyznać, że Axel dopiero wokalistów bardzo starannie i każdy z nich idealnie się wtapia w strukturę Axela. Jeśli chodzi o poziom samego lidera to trzeba ze smutkiem przyznać, że jest gorzej niż na poprzednim albumie. Jest jakby nieco oszczędnie, poniżej tego co potrafi Axel i można odnieść wrażenie że wszystko zagrane tak jakby nieco od niechcenia, na odczepne. Jednak mimo słabszej formy utrzymany jest niezwykła gracja, finezja, wyczucie muzyka, dalej zachwyca nie zwykłym warsztatem technicznym i rytmicznością i pomysłowością, nawet jeśli same kompozycje są poniżej pewnych wygórowanych oczekiwań. Muzycznie „Nasty Reputation” jest nieco inny od poprzednika, choć dalej jest mieszanka heavy metalu i hard rocka. Jednak nie da się ukryć jakby amerykańskiego wydźwięku całości i to jest coś co wyróżnia ten album od debiutu.

Innym czynnikiem który wyróżnia ten album od poprzedniego to przede wszystkim nie równy, nie spójny i mniej porywający materiał który właściwie przeplatany jest dobrymi i słabszymi utworami. Oczywiście album nie ustępuje poprzedniemu pod aspektem zróżnicowania i mamy tutaj szeroki wachlarz jeśli chodzi strukturę. Mamy rozpędzone kompozycję jak choćby „I will Survie” gdzie jest typowe granie dla Axela, jest mieszanka hard rocka i heavy metalu, jest prosty i zapadający refren i melodyjne partie Axela i właściwie ta kompozycja zwiastuje nie wiadomo jak dobry materiał, ale to akurat złudny jest zwiastun albumu. W podobnej konwencji utrzymany jest dynamiczny „Fighting The Law” będący takim typowym niemieckim heavy metalowym kawałkiem z prostym zapadającym motywem gitarowym i przebojowym refrenem. Pełno hard rockowych kompozycji i jedne są lepsze, a inne gorsze. Jednym z tych najlepszych jest rytmiczny „Nasty Reputaion” czy też zadziorny „Firewall”. Jeśli chodzi najlepsze kompozycje to nie można zapomnieć tutaj o nastrojowym „Unchain The Thunder” z koncertowym refrenem. Sporo jednak tutaj średnich kompozycji, które właściwie są monotonne, oparte na mało porywających motywach, uwypuklające niestety słabe pomysły kompozytorskie i czysto aranżacyjne. Słychać to w hard rockowym „Wanted man”, w rozlazłej balladzie „When A Blind Man Cries” czy też rozbudowanym „Land Of Giants” który choć jest bardzo energiczną kompozycją z zapadającym epickim motywem to jednak zbyt rozciągnięty i zbyt na siłę rozwinięty, co sprawia że kompozycja po dłuższej chwili przynudza. I najbardziej chybionym kawałkiem jest instrumentalny „Open Doors” gdzie motyw hard rockowym jest odległy od tego z czego znany jest Axel Rudi Pell.

Nasty Reputation” to album inny niż poprzedni zarówno pod względem poziomu, stylu, pomysłowości, aranżacji czy tez brzmienia gdzie tutaj postawiono na surowe brzmienie, gdzie nie ma mowy o cieple i miękkości. Axel jest tutaj momentami jakby nie sobą, bo prezentuje mało przekonujące partie gitarowe, serwuje momentami strasznie słabe kompozycje i właściwie poza 3-4 kompozycjami to nie wiele zostaje w głowie. Monotonność to jeden z mankamentów tego wydawnictwa, a towarzyszy mu nierówny materiał który jest upchany słabymi kompozycjami, której przynoszą raczej wstyd takiemu geniuszowi jak Axel. Jeden z najsłabszych albumów formacji AXEL RUDI PELL, jeśli nie nie najgorszy.

Ocena : 5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz