sobota, 28 kwietnia 2012

EMERALD - Down Town (1984)


Kolejnym starym i mało znanym zespołem heavy metalowym lat 80 o którym warto tutaj wspomnieć w kilku słowach na łamach bloga jest bez wątpienia holenderski EMERALD. Kapela właściwie została założona pod nazwą WARRIOR na początku lat 70 przez Berta Kivitsa i Allarda Ekkela. W 1976 wydali demo jeszcze pod tą nazwą, zaś w 1983 roku zmienili nazwę zespołu na EMERALD. W 1984 roku zespół wydał debiutancki album „Down Town”, który ukazał się tylko na płytach vinylowych. Zespół nie dostał żadnego nowego kontraktu i się rozpadli po wydaniu tego krążka. W latach 90 znów zaczęto mówić o tym zespole co przedłożyło się na wydanie owego albumu na cd, zmieniono okładkę frontową na bardziej okazalszą i zmieniono tytuł na „Iron On Iron” i w takiej wersji ukazał się ów album w roku 1999. To co grał w owym czasie EMERALD nie odbiegało od standardów innych zespołów i nie ma się czemu dziwić że w natłoku silniejszej konkurencji zespół przepadł bez wieści. Choć ich styl jest daleki od oryginalnego, choć sporo w tym wtórności, to jednak EMERALD ratuje się przebojowością, zróżnicowanym i solidnym materiałem, a także przyzwoitymi umiejętnościami. Bert Kivits może nie jest jakiś uzdolnionym technicznie śpiewakiem, ale swoim specyficzną manierą, piskami ubarwia muzykę EMERALD i świetnie ten aspekt komponuje się z zadziornymi, melodyjnymi partiami gitarowymi duetu Allard Ekkel / Paul Van Rsijwijk które dostarczają słuchaczowi sporo frajdy i gwarantują niezwykłą zabawę przy dużej dawce melodyjnych partiach i przebojowych kawałkach, które opierają się na prostych, przystępnych motywach, gdzie nie ma jakiegoś kombinowania, silenia się na coś bardziej wyszukanego.

Pomijając nieco kiepskie, momentami garażowe brzmienie, a także wtórność to trzeba pochwalić zespół za stworzenie naprawę przyjemnego materiału który od początku do końca serwuje muzykę gdzie słychać coś z JUDAS PRIEST, RIOT, ANGEL WITCH czy też IRON MAIDEN, a także wiele innych mniej lub bardziej znanych kapel. Co znajdziemy na albumie? Speed metalowe granie, opierające się na nieco szybszym, żwawszym motywie czyli "Johnny's On the Run" który ma coś z JUDAS PRIEST, czy też otwierający „Hell Racer”. Jest też sporo motywów nawiązujących do NWBOHM i to słychać w rozpędzonym „Iron On Iron”, który do bólu przypomina mi wczesny IRON MAIDEN. Takie same skojarzenia mam w przypadku dynamicznego „D Day”. „Shadow Almighty” to kolejny solidny kawałek, gdzie tym razem można poczuć lekkość w partiach gitarowych, bardziej stonowane tempo sekcji rytmicznej i taki nieco hard rockowy wydźwięk jeśli chodzi o przebojowość. „Down Town” to kolejny kawałek nawiązujący do twórczości IRON MAIDEN, a także innych kapel z kręgu NWOBHM. I jest to jeden z mocniejszych punktów na albumie, gdzie mamy dużo rytmicznych melodii, zapadający motyw gitarowy i przebojowy refren, hit jak się patrzy. "Angels of the Red Light" to również kompozycja z podobnym klimatem, choć bardziej urozmaicona i bardziej zwarta. Więcej tutaj warstwy instrumentalnej niż samego wokalu co też robi dobrze utworowi. Na krążku znajdziemy też nieco mało atrakcyjną balladę „Suicide” oczywiście zakorzenioną w wczesnym IRON MAIDEN. Klimaty NWOBHM, a także odrobina hard rocka odnajdziemy w lekkim, przebojowym „Witch” z ciekawymi popisami wokalnymi Berta, który jeszcze więcej piszczy w górnych rejestrach. Znajdziemy też na albumie takie nieco bojowy, nieco true metalowy „Sirens”.

To co wydał EMERALD to taki album jakich pełno było w latach 80. Nie ma w tym nic oryginalnego, wieje wtórnością od początku do końca. Gdzieś tam można ponarzekać na mało dopracowane brzmienie, zbyt piszczące partie wokalne, czy też niezbyt atrakcyjne partie gitarowe, ale mimo tego wszystkiego całościowo jest to bardzo solidny album z porządną muzyką, która zapewnia rozrywkę na dobrym poziomie. Jest chwytliwe, nie brakuje przyjaznych dla ucha melodii, nie brakuje zróżnicowania jak i przebojów. Zdać sobie sprawę z tego, że jest to album który nie zachwyci każdego, gdyż takich albumów było pełno i czasami z ciekawszą zawartością.

Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz