niedziela, 6 stycznia 2013

FERROMANIC - Precession (2012)

Ciężko dzisiaj o solidny heavy/speed metal z elementami power metalu, a jeśli już coś wychodzi, to często nie zaspokaja w pełni tego czego żąda się od danego wydawnictwa, tak było choćby z ostatnim ALLTHENIKO i w tej kategorii z roku 2012 wypada lepiej niemiecki FERROMANIC. Kapela założona w 2011 r z inicjatywy gitarzysty Olivera Maya, który z muzyką metalową o podobnych cechach miał do czynienia już w latach 80 w kapeli WARRANT. Mając świeże pomysły co do kompozycji, zebrawszy odpowiednich ludzi do składu zespołu, nagrał debiutancki album „Precession”, który jest solidnym albumem, pokazującym że można zagrać solidny heavy/speed metal przesiąknięty niemiecką topornością, surowością.

Proste, niezbyt skomplikowane melodie, dynamika oparta na ostrych, zadziornych riffach, czy też rozpędzonej sekcji rytmicznej, dopasowane do specyficznego wokalu to właśnie FERROMANIC. Co mówi klimatyczna okładka? Oczywiście można z niej odczytać, że to dość mocny, solidny album jednak wtórny i bez chrzty oryginalności i dobra praca muzyków, dobre brzmienie i zadziorne kompozycje, sprawiają, że album można określić mianem przyjemnego dla ucha. Jednak poza granicę, solidności też FERROMANIC nie wykracza. Brakuje ciekawych rozwiązań w obrębie samych kompozycji, co słychać po takim „Dystopia”, gdzie jest zadziorność, jednak sam motyw, melodyjność, czy też refren, który powinien zapadać w pamięci wywołują dość skrajne odczucia. Toporność, nieco daje się we znaki w „Love Turn To Hate”, który piętnuje wokal Achima, który jest specyficzny, ale to raczej nie jest zaleta. Przede wszystkim brakuje mu ognia, mocy, pary w płucach i wszystko brzmi takie nieco dość amatorsko.. Gdyby tak zamienić tego wokalistę na kogoś z górnej półki to i materiał zyskał by na atrakcyjności, bo nie brakuje tutaj przecież petard, killerów, czego dowodem jest obecność takich kompozycji jak „Precession”, „Seventh seal” czy też przesiąknięty JUDAS PRIEST „Hero or Demon”, który potrafią zauroczyć dynamicznością, szybkością, chwytliwością i zadziornością, czego niektórym kompozycjom brakuje. Do grona tych kawałków, które potrafią wzbudzić zainteresowanie należy też ostry „Escape From the Dungeons” , gdzie motoryką przypomina PRIMAL FEAR, czy też otwierający album „2090 AD” i szkoda tylko że niektóre utwory są niedopracowane i brzmią dość surowo.


Debiut FERROMANIC to solidny album z muzyką heavy/speed metalową, w którym nie brakuje mocnych riffów, prostych motywów, chwytliwych melodii i pazura, jednak specyficzny wokal, który pozbawiony jest wysokich lotów techniki, czy też nie do końca trafione pomysły odnośnie kompozycji sprawiają, że album nie jest bez skaz. Bardzo solidny heavy/speed metal, który warto posłuchać. Ale czy jest to pozycja do której będę wracał w przyszłości? Z pewnością nie.

Ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz