piątek, 24 października 2014

ELMSFIRE - Thieves of The Sun (2010)

W 1999 roku na ziemi niemieckiej powstał kolejny ciekawy zespół metalowy, a mowa tutaj o Elmsfire. Jest to o tyle ciekawa kapela, bowiem w swojej muzyce zawierają patenty wyjęte z Winterstorm, Elvenking, Orden Ogan, Running Wild czy Blind Guardian. Nie było w tym może nic nadzwyczajnego gdyby nie to, że robią to z pomysłem i szacunkiem do tych wielkich marek. Może w ich muzyce nie ma oryginalności, może nie szukają nowych horyzontów, ale zabierają nas w wycieczkę w znane nam rejony muzyczne. Te patenty, te zwolnienia, klimaty pirackie, te melodie rodem z Running Wild czy Orden Ogan sprawiają, że muzyka Niemców jest ciekawa i godna uwagi. Niestety kiczowata i niedopracowana okładka może już pewne osoby odsiać i pozostawić na polu bitwy tylko wytrwałych. Na wstępie mamy klimatyczne intro, które nie wiele wnosi do całości, ale liczy się tutaj „Worth A Tale” który pokazuje że jest coś w tej kapeli. Wiedzą jak stworzyć mocny riff, pomysłowy motyw i jak zrobić z tego przebój. Dobrze też wpasowano w to wszystko klawisze. Jest nutka symfoniki, ale nie dominuje tutaj w żaden sposób nad gitarowym duetem Doro/ Sanna. Ich gra jest tutaj godna podziwu. Z jednej strony popisują się pomysłowością, a z drugiej dbałością o szczegóły. Nic nie jest na siłę zagrane i słychać, że to właśnie gra w ich sercach. Za wokale na tej płycie odpowiada Ross Thompson, który był tylko sesyjnym muzykiem, ale spisał się i to na medal. Nadał tego klimatu nieco folkowego, nieco może i nawet pirackiego. „Eolian” to właśnie taki melodyjny utwór, który nieco brzmi jak krzyżówka Running Wild czy Blind Guardian. Od „Stormchild” zaczynają się rozbudowane kompozycje i bez wątpienia to jest mocny atut Niemców. „Escape” to klimaty bliższe Blind Guardian czy Orden Ogan, zwłaszcza jeśli chodzi o klimat, budowanie nastroju. Nie ma może tutaj power metalu, czy też tej przebojowości, ale utwór z pewności wnosi do płyty urozmaicenie. Najmocniejszy na płycie jest bez wątpienia „Ahab”, na którym zespół stawia na nowoczesność, na zabawę melodiami i przebojowość. Jeśli ktoś szuka power metalu to znajdzie go choćby w zamykającym „Thieves of The Sun”, ale o geniuszu nie ma tutaj nie ma mowy. Wiele tutaj przemawia, za tym że mamy do czynienia z ciekawą kapelą, w której drzemie potencjał i którą stać na wiele. Póki co jeszcze nie dali z siebie wszystkiego, dlatego czekam na kolejny album. Kto wie może obiorą własną ścieżkę?

Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz