czwartek, 2 października 2014

HIPERION - Hiperion Rise (2013)

Nie tak dawno, bo w 2013 r ukazał się debiutancki album portugalskiego Hiperion zatytułowany po prostu „Hiperion Rising”. Płyta przeszła bez większego echa. Nic dziwnego, młoda kapela która nie odkrywała niczego nowego na swoim albumie. Potwierdziła za to, że Iron Maiden czy Judas Priest mimo tylu lat, wciąż są inspiracją dla młodych kapel. Hiperion powstał w 2010 i słychać, że nie mają większego doświadczania. Jednak mimo to Hiperion cechuje się tym, że wie jak grać heavy metal przesiąknięty latami 80. To dzięki temu ich debiut mimo wtórnego charakteru pozostawał solidnym wydawnictwem, któremu można śmiało poświecić czas. Już okładka potrafi przyciągnąć uwagę, no i na szczęście materiał podtrzymuje to zainteresowanie. „Wheels of Destiny” otwiera album i na samym wstępie pokazuje, że kapela stawia na klimat lat 80. W głowie im szybkość i prostota. Od razu też można wyłapać, ze mamy do czynienia z heavy/speed/ power metalem. „For The king” podkreśla wagę melodii w muzyce Hiperion. Jest gdzieś w tym odrobina surowości, co podkreśla „Justice or Faith”. Wtórność jest tutaj wszechobecna, zwłaszcza za sprawą sekcji rytmicznej wzorowanej na tej z Iron Maiden. Riff znany znany z „Soldier of Fortune” Running Wild zostaje powielony w „Hiperion Rise”. Sam utwór przejawia cechy NWOBHM. Nie za dobrze zespół wypada w hard rockowym „This is metal”, który jest nijaki i strasznie nudny. Dość często aranżacje brzmią sztucznie i plastikowo. Przykładem tej wady jest „Let Me Rock”, To nie jedyna wada jaka daje o sobie znać. Jest jeszcze irytujący wokalista Paulo i niskiej jakości brzmienie. Co należy odnotować? Hiperion to kapela jakich wiele na rynku. Kopiują Ironów i robią to dość nie udolnie. Mają pomysły, ale nie wszystkie są do zaakceptowania. Kto wie może jeszcze o nich usłyszymy? Debiut tylko dla zagorzałych fanów heavy metalu lat 80 i Iron Maiden.

Ocena: 4.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz