sobota, 7 grudnia 2024
WHITE TOWER - Night Hunters (2024)
To ci dopiero niespodzianka. Ten niewinny band z Grecji o nazwie White Tower zaczynał jako zespół, który stawiał pierwsze kroki i nie do końca był pewien swoich dźwięków i pomysłów. Debiut to taki niedopracowany heavy metal z hard rockowym pazurem, ale płyta nie zrobiła większego szumu. Minęły 2 lata od wydania debiutanckiego "White Tower, a band powraca z drugim albumem o tytule "Night Hunters". Od razu widać, że band rozwinął skrzydła i nie zmarnował tych 2 lat. Wytwórnia Steel Gallery Records wydała ten album 6 grudnia.
Mocniejsze brzmienie, ciekawsza okładka, jeszcze więcej wpływów Accept, Udo czy Grave Digger, jeszcze więcej niemieckiej sceny metalowej w tym greckim White Tower. Jest też więcej energicznych riffów, elementów speed metalu i ta szybkość, agresja dobrze robi muzyce White Tower. Płyta jest bardziej przebojowa, energiczna i drapieżna, a wszystko utrzymane w tonacji Accept co dodaje uroku całości. Można się bawić w naśladowanie Accept, kiedy ma się za wokalistę po kroju Udo, a Gago Karapetian ma odpowiednie predyspozycje. Ta maniera, ta drapieżność w głosie i klimat lat 80. Urodzony heavy metalowy wokalista do zadań specjalnych. Warto wspomnieć, że w 2023r do grupy dołączył gitarzysta Nikos Patronopoulos. Jego obecność słychać i wystarczy skupić się na solówkach i partiach gitarowych. Panowie dają czadu.
44 minuty muzyki, 44 minuty wycieczki do lat 80, 44 minuty rasowego heavy metalu, 44 minuty hołdu dla niemieckiej sceny heavy metalowej, zwłaszcza Accept. Gotowi? To ruszamy w podróż w głąb świata White Tower. Zaczynamy od klimatycznego intra "blood" i już partie gitarowe brzmią niczym wyjęte z Accept. Jest mrocznie i tajemniczo. Kocham takie intra. Czas zaatakować z pełną mocą niczym rekin i "Total Evil" jazda bez trzymanki. Jest speed metal, jest szybkość i świetny refren. Co za piękne wejście gitar mamy w "night Hunters" i wkracza klimat grozy. Lata 80 pełną gębą i wszystko się zgadza tutaj. Momentami czuje się jakbym słuchał zaginionego klasyka lat 80. Cudo! Kolejny killer to "Knife in the back" i to znakomity popis umiejętności Gago. Co za wokal! Dużo patentów Accept można wyłapać w stonowanym "Banshee". Dalej mamy przebojowy "Tear up the night", melodyjny "Warmonger", który również zabiera nas w speed metalowe rejony. Jakże piękny jest stonowany i marszowy "Early Warning" , który pokazuje że można stworzyć prawdziwe wehikuł czasu, które przenosi do lat 80. Końcówka płyty to zadziorny "Enforcer" czy przebojowy " Malice and Lvst', który śmiało mógłby zdobić jakiś stary album Accept. Klasa sama w sobie.
White Tower pokazuje jak powinien brzmieć nowy album Accept. Pomijam klimat lat 80, nieco przybrudzone brzmienie, ale przede wszystkim jakość, te hity, te ostre riffy i przepiękne solówki. Tak się gra heavy metal, a White Tower zaliczył znakomity rozwój, podnosząc jakość i pokazując swój potencjał. Brawo White Tower, co za świetna przemiana względem mało wyraźnego debiutu!
Ocena: 9.5/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz