poniedziałek, 21 października 2024

VOODOO CIRCLE - Hail to the king (2024)


 Będzie mi brakować  Alexa Beyrodta w Primal Fear, ale na szczęście można delektować się jego grą w jego zespole o nazwie Voodoo Circle. Mając ponownie w składzie Davida Readmana można działać cuda, zwłaszcza jeśli chce się tworzyć muzykę z pogranicza heavy metalu i hard rocka. Jego charyzmatyczny głos i rockowy feeling idealnie pasuje do muzyki, która jest przesiąknięta patentami Deep Purple, Whitesnake, Rainbow czy Led Zeppelin. Najnowszy album zatytułowany "Hail to the king" to już 7 studyjny album i co ciekawe to krążek, który śmiało można postawić wśród najlepszych. Ja osobiście ustawiam obok genialnego "Broken Heart Syndrome".

Okładka z czaszą w roli głównej przyciąga uwagę i jak dla mnie to najlepsza okładka jaką stworzył Voodoo Circle. Brzmienie zadziorne, soczyste i oddające klimat lat 80 czy 90. Gwiazdami płyty są przede wszystkim utalentowany David Readman, który mimo upływu czasu wciąż czaruje i imponuje umiejętnościami i techniką. Klasa sama w sobie. Alex Beyrodt to mistrz gitary i jego partie są niezwykle klimatyczne, pomysłowe i tutaj jest czym się zachwycać. Potrafi czarować i przenieść do złotych czasów muzyki Rainbow, Deep Purple, Whitesnake czy Led Zeppelin.Pełno tu świeżych riffów i partii gitarowych. Czysta magia.

Płytę otwiera "Lay down Your Lovin" , który jest tym do czego nas band przyzwyczaił. 100 % hard rocka w old scholowym wydaniu. Można delektować się finezją i pomysłowością. Dużo energię ze sobą niesie  zadziorny "Let it rock" i nic dziwnego, że wybrano go na singla. Na tej płycie najlepsze wrażenie robią rozbudowane i dłuższe kompozycje, gdzie stawia się na mroczny klimat i epickość. Na pierwszy ogień idzie stonowany i marszowy "On The Edge". Brzmi to naprawdę obłędnie i nawet coś z Black Sabbath z Tonym Martinem można uświadczyć. Echa "Broken Heart Syndrome" można usłyszeć w przebojowym "Sweet Little Sister" i ktoś tutaj się mocno wzorował na twórczości Whitesnake czy Scorpions.Znakomity hicior! To nie koniec perełek i zachwytów nad nowym krążkiem. Jeszcze ciekawszy wydaje się "Castles made of Glass", który mocno nawiązuje do "Stangers in us all" Rainbow. To co wyprawia Alex tutaj przyprawia o dreszcze i można słuchać i słuchać i nie ma się dość.  Podobne emocje wywołuje mroczniejszy i niezwykle klimatyczny "Stand Your Ground" i brzmi to obłędnie. Przejaw geniuszu! Marszowy i bardziej zadziorny "black Country" to hołd dla wielkich zespołów z lat 70 czy 80. Band tutaj prezentuje bardziej progresywne oblicze. Największy przebój na płycie to "Billy's Song", który również przemyca sporo elementów Rainbow, czy gry Ritchiego Blackmore;a Prawdziwa perełka i dla takich hitów warto zawsze czekać. Orientalne motywy w "Strangers in the night" też robią robotę. Przepiękny jest też nastrojowy "All For One", który ma zadatki na balladę. Kolejny hicior na płycie. Finał to tytułowy "Hail to the king" i znów przebłysk geniuszu i znakomita gra Alexa. Dużo dobrego się dzieje i tylko to potwierdza w jak znakomitej formie jest ekipa voodoo Circle.

Voodoo Circle nie nagrał jeszcze słabej płyty i znów potwierdzają swoją wielkość.  Mało kto tak znakomicie oddaje styl tak wielkich kapel jak Whitesnake, Deep purple czy Rainbow, a Voodoo Circle robi to bez większego problemu. Warto było czekać 3 lata na nowe dzieło od Voodoo Circle, a "Hail to the king" to w moim odczuciu ich najlepszy album od czasów "broken heart syndrome". Nic więcej nie trzeba dodawać.

Ocena: 9.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz