czwartek, 24 stycznia 2013

STORMWARRIOR - Stormwarrior (2002)


Dużo mówi się o tym jaki wpływ miał „Keeper of The Seven Keys” na gatunek power metal, to jaki wywarł wpływ na heavy metal, na powstawanie co raz to innych podobizn, jak to zrewolucjonizował rynek muzyczny, a często zapomina się o tym co zrobił dla muzyki metalowej debiutancki album HELLOWEEN, a mianowicie „Walls Of Jerycho” , o tym jak podłożył podwaliny pod power metal, pokazując że mniej techniczni wokaliści mogą podbijać serca słuchaczy, że wtrącenie speed/thrash metalowych wtrąceń może pod ostrzyć charakter muzyki, o tym że ten album też stworzył wiele podobnych zespołów, które postanowiło odtworzyć to co najlepsze z tamtego okresu, odtworzyć styl i wlać do niego nieco świeżości, patentów charakterystycznych dla RUNNING WILD. Jednym z tych zespołów jest oczywiście STORMWARRIOR. Jeden z najlepszych zespołów jaki się narodził w ciągu ostatniej dekady. Jeden z najlepszych zespołów heavy/speed/power metalowych jakie znam, jeden z moich ulubionych. Najlepszy album tej niemieckiej formacji to oczywiście „Stormwarrior”. Ile w tym z HELLOWEEN? Czy mamy do czynienia z drugim „Walls Of Jerycho”?

Nawiązań do tamtego albumu jest na tyle dużo, że można śmiało mówić o płycie, którą jest godna oryginału i tu chodzi nie tylko o styl, konwencję, lecz o wykonanie i poziom kompozycji. Klimatyczna okładka, gdzie jest wojownik, dużo trupów została narysowana przez Karczewskiego, człowieka, który rysował okładki HELLOWEEN, w tym „Walls Of Jerycho”, nagranie albumu w prywatnym studio Kaia Hansena, występ takich gości jak Markus Grosskopf, Dirk Schlachter czy Kai Hansen, czy też w końcu cover HELLOWEEN, czy trzeba więcej dowodów na fakt, że album zasługuje na miano drugiego „Walls Of Jerycho”? Dostarczę je wam. Brzmienie wzorowane na brzmieniu z albumu HELLOWEEN i tutaj Kaiowi udała się sztuka odtworzenia tamtego brzmienia, do tego jak można znaleźć w pewnych źródłach, Kai chciał za sprawą tego zespołu zrealizować pomysły, które mu się nie udało zrealizować. Kai to bóg power metalu i odkrył kolejny zespół i pomógł im się rozwinąć i czuwał nad poziomem owego wydawnictwa, co zresztą słychać, bowiem nie dopuścił do nagrania chłamu, którego by nikt by nie słuchał. Dowodów na powiązania z „Walls Of Jerycho” jest pełno. Lars Ramke, który pełni rolę wokalisty i gitarzysty, tak podobnie jak Kai Hansen i podobnie jak on śpiewa takim specyficznym wokalem, który stawia na zadziorność, krzykliwość, piski i jest to jeden z najlepszych klonów Kaia Hansena, jeśli chodzi o wokal. Może techniką nie powala, ale jest wyrazistość, bojowość i ta niemiecka solidność. Momentami wokal jego nasuwa też Rock;n Rolfa, ale to już znacznie mniej. RUNNING WILD jest tutaj jak na moje uszy znacznie mniej niż „Walls Of Jerycho” HELLOWEEN i to słychać również w riffach, w tym jak zostają konstruowane utwory, budowana melodyjność, przebojowość. Ani Lars Ramcke ani Scott Bolter nie myślą o wykroczeniu poza to co wykreowały dwa wielkie zespoły, o wymyśleniu czegoś innego, ale po co skoro fani nigdy nie mają dość HELLOWEEN, czy RUNNING WILD, zwłaszcza kiedy sam bóg power metalu Kai Hansen mianował ich na godnych następców jego twórczości z „Walls Of Jerycho”? Taki team nie mógł zawieźć i nie zawiódł. Dziedzictwo tamtego albumu daje o sobie znać w partiach gitarowych, w solówkach, gdzie jest dynamit, energia, zadzior i melodyjność, daje o sobie znać w każdej kompozycji.

Bojowe nastawienie, chórki niczym wojenne okrzyki i tematyka wojenna to coś co wyraźnie odróżnia te dwa albumy od siebie i nawet intro w postaci „The Hammer Returneth” nas o tym dobitnie informuje. Żaden zespół nigdy nie zbliżył się w taki sposób do stylu HELLOWEEN z „Walls Of Jerycho”, nikt nie potrafił stworzyć killery na miarę geniuszu Kaia Hansena, a tu 4 śmiałków pod okiem twórcy tamtego albumu wykreowali nie tylko styl, ale i poziom muzyczny godny tamtego albumu i już „Sign Of warlord” o tym nas przekonuje. Jeden z najlepszych utworów kapeli, jeden z tych killerów, który jest zawsze grany na koncertach i nic dziwnego skoro to taki drugi „Ride The Sky”. Nie sądziłem, że kiedykolwiek usłyszę coś równie genialnego co ten klasyk HELLOWEEN, a tutaj jakże pozytywne zaskoczenie. Wystarczy posłuchać główny riff, tą motorykę i taki prosty, równie chwytliwy refren, do tego solówki oddające to co najlepsze w niemieckim speed/power metalu, to co najlepsze było w HELLOWEEN z okresu „Walls Of Jerycho. STORMWARRIOR bardziej podąża w tematykę wojenną, więcej tu rycerzy, mieczy i takich tam i nie powinno dziwić nikogo, że w takim utworze jak „Son of Steel” pachnie, podniosłością i patosem niczym w kompozycjach rodem z MANOWAR, jednak cała melodyjność, dynamika, power/ speed metalowa jazda to już HELLOWEEN. W podobnej konwencji utrzymany również jest „Bounde By The Oath” i to połączenie jest nadzwyczaj atrakcyjne. Jeszcze jakby więcej brutalności, dynamiki można uświadczyć w melodyjnym „Deceiver”, gdzie zespół jeszcze bardziej zwiększa dynamikę, szybkość, a wszystko brzmi tak jak to brzmiało na „Walls Of Jerycho”. Kolejnym wielkim hitem jest tutaj bez wątpienia bojowy „The Axewielder”, który może ma bardziej stonowany motyw, jednak swoją zadziornością i melodyjnością zachwyci nie jednego fana power metalu, czy też heavy/speed metalu. „Death By Blade” to kolejny dynamiczny, power metalowy kawałek, który mógłby zdobić album „Walls Of Jerycho” i można gdzieś tu usłyszeć coś z „Guardian” i choć jest to kolejny power metalowy kawałek w podobnej konwencji, to jednak nie nudzi i dostarcza sporo emocji, zwłaszcza w sferze partii gitarowych Na uwagę zasługuje tutaj popis umiejętności Dirka Schlachtera, który wygrywa tutaj niezłe solo Najbardziej bojowym utworem jest tutaj bez wątpienia „Thunderer”, gdzie jest ta magia, podniosłość, hołd dla Odyna i ten rycerski charakter. Gdzieś podobny ładunek emocjonalny i charakter można wychwycić w bardziej rytmicznym, bardziej energicznym „Defenders Of Metal”, który oczywiście chwali metal i wychwala go pod niebiosa. Prawdziwy hymn metalowy. Obok „Sign Of Warlord” typowym kawałkiem „Walls Of Jerycho” jest tutaj bez wątpienia ...”Iron Prayers” który głównym motyw gitarowy, konstrukcję, melodyjność ma wzorowaną na utworze „Judas” HELLOWEEN i brzmi jak by wyszedł spod ręki Kaia Hansena. Kolejny wielki hit zespołu, na który trzeba zwrócić szczególną uwagę. Kai Hansen pełni tutaj nie tylko rolę producenta, mentora, ale i też gościa, który zagrał i zaśpiewał to i owo na „Chains Of Slavery” i jest to kawałek najbardziej rozbudowany, najbardziej urozmaicony i pełen niespodzianek i smaczków, które sprawiają, że utwór jest jeszcze bardziej atrakcyjny. No i świetny cover „Heavy Metal is The Law” z repertuaru HELLOWEEN, który brzmi równie świetnie co oryginał, a może nawet lepiej.

Znakomity debiut niemieckiej formacji, prawdziwy geniusz jeśli chodzi o speed/power metal, prawdziwa perła w swojej kategorii. Zespół odniósł zwycięstwo niczym wojownik, odnieśli sukces, stali się rozpoznawalni i znani. Zawdzięczają to Kaiowi, który był ich mentorem, nie tylko produkcyjnym, ale również tym który czuwał nad całością, miał natchnienie na muzyków, to on sprawił że otrzymaliśmy drugi „Walls of Jerycho” bo tak można nazwać również debiutancki album STORMWARRIOR. Jest to ich najlepszy album i później nie udało się nagrać równie genialny album. Kto szuka dynamikę, brak smętów, pieprzonych ballad, kto szuka przebojowość, zadziorność, szybkość i pędzenie do przodu, zostawiając trupy za sobą, kto lubi tematykę związaną z wojownikami i bitwami, kto kocha twórczość Kaia Hansena i „Walls Of Jerycho”, ten musi sięgnąć po ten album!

Ocena: 10/10

4 komentarze:

  1. "Heading Northe" !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. "Heading Northe" !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak "Heading Northe" to ich ostatni bardzo dobry album i na tym albumie się skończyli. Ciekawe czy wrócą w glorii i chwale? Mam nadzieję, bo to jeden z moich ulubionych zespołów:D

    OdpowiedzUsuń