sobota, 24 stycznia 2015

LECTOR - Bubonic Dawn (2014)



Jedni wolny czas spędzają na słuchaniu muzyki, inni na uprawianiu sportu, a jeszcze inni na czytaniu książek. Są też tacy co każdą chwilę poświęcają tworzeniu.  Rzadko dzisiaj o takiego muzyka z prawdziwego zdarzenia. Prawdziwego pracoholika, który ma głowę pełną pomysłów i który każdą chwilę spędza na pisaniu nowych utworów. Mało takich osób i kiedyś było w heavy metalu więcej takich ludzi z pasją, którym komponowanie sprawia przyjemność i są wyrazem ich uczuć. Gdyby dzisiaj tak wskazać na kogoś z takim wielkim potencjałem, z dużą ilością ciekawych pomysłów to wskazałbym Ceddericka z Rocka Rollas. Wciąż mnie zaskakuje swoją pracowitością, komponowaniem z pasją i pomysłowością. Bardzo łatwo przychodzi mu komponowanie, w końcu ma już na swoim koncie nie mają ilość płyt. Blazon stone, 3 płyty Rocka Rollas, Breitenhold, Mortyr no i teraz doszedł jeszcze Lector.  Tak jak do tej pory pokazał, że zna się na heavy/Speed metalu, na speed/Power metalu w stylu Running Wild, a także na thrash metalu. Tak z Lector  chce pokazać, że nie jest mu obcy również i Heath metal czy doom metal. Efektem tego jest debiutancki album Lector zatytułowany „Bubonic Dawn”.

Co warto wiedzieć o zespole? Powstał w 2010 r i główną rolę odgrywa w tym bandzie Robbin, który pełni rolę wokalisty i gitarzysty. To on jest też odpowiedzialny za komponowanie. Cedderick  gra na perkusji i na basie, a także brał współudział przy komponowaniu. Tym razem heavy/Speed metal jest na dalszym planie. Liczy się przede wszystkim nostalgiczny, posępny nastrój, specyficzny wokal Robbina, który przypomina wokalistę z Ghost, ale nie tylko.  Kiedy trzeba to śpiewa agresywnie i wtedy mamy do czynienia z Death metalową konwencją. Styl Lector jest dość ciekawy, bowiem zespół stawia na mroczny klimat, na posępne riffy, na specyficzne melodie, przez co zyskuje na oryginalności i świeżości.  Brzmi to intrygująco, bowiem udało się tutaj zmieszać heavy/Speed metal z Death i Doom metalem.  Nawet momentami słychać coś z Metaliki co tylko jeszcze bardziej pokazuje rozmach stylistyczny Lector.  Zresztą to z czym mamy do czynienia już można wyczytać z klimatycznej i ciekawej okładki.  Już otwieracz „Dream World” pokazuje, że to nie będzie drugi Rocka Rollas czy Blazon Stone.  Psychodeliczny klimat i wokal rodem z płyt Ghost, ale sam riff bardzo energiczny i ukazuje też ukłon w stronę NWOBHM.  Utwór numer dwa to „Monolit Chase”, który  zawiera  znacznie więcej cech Death metalu czy doom metalu, co słychać  choćby po konwencji utworu. Robbin tutaj śpiewa znacznie agresywniej i nie szczędzi swojego gardła. Z tych najciekawszych kompozycji z pewnością jest rozbudowany „Lucifer och hatets armé” . Są tutaj wpływy Black Sabbath czy też Metaliki, ale brzmi to wyjątkowo dobrze.   Wiele się dzieje w ponurym  Kosmisk tom het” od psychodelicznego rocka, aż po death metal czy w końcu heavy speed metal.   Z całej płyty należy wyróżnić  epicki, a zarazem bardziej energiczny „Bubonic Down” czy melodyjny „Landscapes of Darkest Despair” w którym łatwiej doszukać się motoryki Running Wild.  Dalej mamy dema takich utworów jak „Dust In The wind” czy „Dream World”. Wokalnie Ced udziela się właściwie w jednej kompozycji i jest to „This is My Message to You”.

O „bubonic Dawn” można napisać wiele.  Jednak najważniejsze jest to, że ta płyta wyróżnia się na tle innych. Psychodeliczny klimat, sporo mroku, do tego specyficzny wokal Robbina sprawia, że tak łatwo nie zapomnimy tego wydawnictwa.  Jest heavy/speed metal czyli to z czego znany jest Ced, lecz tym razem miło nas zaskoczył.  Dlaczego? Bowiem tutaj nacisk położono na bardziej death metalowe patenty, na zacięcie doom metalowe przez co płyta nabiera bardziej charakterystycznego wydźwięku.  Nie da się też wszystko wyrazić w słowach, bowiem ta płyta ma w sobie to coś, czego nie da się ubrać słowami. Najlepiej jest po prostu wziąć ten album i przesłuchać.  Gwarantem jakości jest sam Ced, który do tej pory nie zawodzi i z każdym wydawnictwem potwierdza tylko swój talent, swój muzyczny geniusz oraz to że muzyka to jego pasja, prawdziwe hobby, a nie zawód jak dla niektórych. Polecam

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz