Post apokaliptyczny świat i power
metal? Brzmi intrygująco i dość pomysłowo. Takie ponury, nieco
futurystyczny klimat, a także nutka mroku, który czeka na nas
w tym świecie to jest coś co może zagwarantować jeszcze większe
doznania. Młody band o nazwie Shadowbane wiedział jak się za to
zabrać i jak zachwycić słuchaczy. Grają od 2007 roku, jednak do
tej pory wydali mini album „Dystopia”, który zachwycił
recenzentów i słuchaczy. Zespół poszedł zaciosem i
nagrał cały album zatytułowany „Facing The Fallout”. Już
okładka to najlepszy dowód na to, że zespół potrafi
stworzyć post apokaliptyczny świat i sprawić, że ciarki przejdą.
Wielu okrzyknęło ten zespół jako nadzieję power metalu i
słuchając tej płyty można dojść do wniosku, że to nie jest
wcale nad użyte stwierdzenie.
Sukces tej płyty tkwi nie tylko w
pięknej okładce, która zdobi ten album. Tutaj źródłem
mocy jest choćby ciekawa stylistyka. Niemiecka kapela stara się
nawiązać do najlepszych zespołów z swojego kraju i namyśl
przychodzi Paragon, czy Gamma Ray. Jednak Shadowbane to formacja,
która gra power metal w którym jest nie tylko teutoński
metal, ale też US Power metal i tutaj można usłyszeć wpływy
Vicious Rumors, czy Iced Earth. Brzmienie jest soczyste i na miarę
amerykańskich płyt i nawet nutka thrash metalu, podkreśla jego
zadziorność. Nad brzmieniem czuwał tutaj Dirk Schalchter z Gamma
Ray i odwalił kawał dobrej roboty. Zostańmy jeszcze na chwilę
przy muzyce i stylu tej grupy. Płytę właściwie zdominowały
szybkie utwory, w których można odczuć lata 80, 90, a także
troszkę nowoczesności. Wokalista Stefan brzmi nieco jak Lars z
Stormwarrior czy Blaze Bayley, ale z pewnością to dzięki niemu
utwory są niezwykle melodyjne i power metalowe. Ostre cięte riffy,
niezwykła dynamika, harmonijne melodie i agresja wyjęta z thrash
metalu to jest to co zapewniają nam gitarzyści. Luka i Markus dają
czadu i każdy kto gustuje w pomysłowych i energicznych zagrywkach
gitarowych ten będzie zachwycony. Słychać przez cały album, że
jest to power metal i to wysokich lotów. Otwarcie płyty za
pomocą „Red Alert” to był dobry strzał.
Znakomicie zostajemy wprowadzenie w ten post apokaliptyczny świat.
Ciarki przechodzą na samą myśl. „Beyond The Winds of War”
to przykład, że można połączyć amerykański i niemiecki,
teutoński power metal. Oczywiście słychać tutaj coś z Gamma Ray,
coś z Vicious Rumors, Iced earth, a nawet Heavenly z płyty
„Virus”. Melodyjny riff brzmi nieco znajomo, ale zespół
dołożył wszelkich starań by brzmiało to dość świeżo i obyło
się bez powielania czyiś pomysłów. W takim „Traitor”
można wyłapać owe thrash metalowe patenty. Destruction? Kreator?
No na pewno w tym utworze wykorzystaną z niezłym skutkiem thrash
metalową motoryką. Dzieje się też spore jeśli chodzi o melodie i
popisy gitarzystów. Jeśli tak ma brzmieć power metal w roku
2015 to nie mam nic przeciwko temu. Rozbudowany „Under
Bleeding Skies” jest bardziej heavy metalowy, bardziej
urozmaicony i jest to dość ciekawa kompozycja, zwłaszcza pod
względem wykonania. „After The Fallout” to
kawałek, który przypomina do bólu ostatni album
Attacker. Znany z epki „Dystopia” to nieco inna
kompozycja. Melodia w stylu arabskim, bardziej tradycyjny riff i
można tutaj dostrzec podobieństwa choćby do „Egypt” Dio.
Jednym z najostrzejszych utworów na płycie jest „Tear
Down The Wall” i to jest taki power metal jaki każdy
kocha, zwłaszcza ci co lubią klimaty Gamma Ray. Interesujący jest
też nieco przesiąknięty Judas Priest „Badlands Law”.
Nie brakuje przebojów co potwierdza „Last Division”,
a zamykający „Source of grief” to taki ukłon w stronę Cage czy
Death Dealer. Kawał ciężkiego, szybkiego i niezwykle ostrego power
metalu.
Właśnie taki jak ten ostatni utwór
jest cały album. Nie ma czasu na sentymenty, na smutne ballady, na
nie potrzebne eksperymenty. Młodzi stawiają na ostre riffy, na
prawdziwy power metal zakorzeniony w US Power metalu i tym
niemieckim, bardziej teutońskim. Chcą dorównać wielkim
zespołom pokroju Gamma Ray, Vicious Rumors, Attacker, Cage czy Iced
Earth. I wiecie co? Udaje im się to. Znakomity debiut, który
już daje niezły start Shadowbane. Ciekawi mnie co jeszcze nam
zgotuje ten zespół, jeśli pierwszy album brzmi właśnie
tak. Polecam.
Ocena: 8.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz