Macie ochotę znów
poczuć się jak w latach 80? Mając na sobie koszulkę Saxon czy też
Iron Maiden słuchając w tle płyt Angel Witch? Te wspomnienia mogą
wam przywrócić Australijczycy z Convent Guilt. 13 stycznia
2015 oficjalnie zostanie wydany debiutancki album zatytułowany „Guns
For Hire”. To jest po prostu łatwy, chwytliwy heavy metal
przesiąknięty latami 70/80 i NWOBHM. Chłopaki nie dają poznać,
po sobie że to ich debiut, że płyta została nagrana w 2014 roku.
W czym tkwi sekret zespołu? Jak udało im się stworzyć dzieło,
które nas zabierze w niezapomnianą podróż do lat 80?
Sekret tkwi w
szczegółach. Nieco mroczna okładka utrzymana w stylizacji
Angel Witch już daje nam sygnał czego mniej więcej można się
spodziewać. Im bardziej się zagłębiamy w surowe, brytyjskie
brzmienie, w stylizację i wykonanie tym bardziej dostrzegamy tutaj
klimat lat 70 czy 80. styl kapeli jest dość ciekawy, bo składają
się na niego nie tylko elementy NWOBHM spod znaku Angel Witch, Iron
Maiden czy Saxon, jest też punkowy klimat, ale jest też coś z
Ac/Dc z okresu lat 70. Tak więc mamy ciekawą mieszankę
tradycyjnego heavy metalu, hard rocka i NWOBHM. Mamy sekcję
rytmiczną w której przemawia NWOBHM, a także Black Sabbath,
do tego partie gitarowe, które porywają klimatem, prostotą,
chwytliwością i zadziornością. Wszystko zostaje splecione
charyzmatycznym wokalem Iana. Zespół od razu obrał sobie cel
za klasyczne brzmienie, styl zakorzeniony w Angel Witch i NWOBHM. To
zostało w pełni osiągnięte. Muzyka jest tylko potwierdzeniem
tego. Album jest bardzo treściwy i wypełnia go 8 utworów, co
jeszcze bardziej podkreśla przywiązanie do lat 70 i 80. Kiedy
odpalamy płytę to od razu wita nas szybki „Angels in Black
leather” i to jest dynamiczna kompozycja w której
można doszukać się coś z Iron Maiden czy Angel Witch. Hard
rockowy „Don't Close Your Eyes” może bardziej
stonowany, bardziej rytmiczny, ale z pewnością równie
chwytliwy i melodyjny. Zespół najlepiej radzi sobie z
szybkimi kompozycjami i nic dziwnego, że płytę z dominowały takie
petardy jak „Guns for Hire” czy „Perverse
Altar”. Dość oryginalnie brzmi „They
Took Her away”, choć można się doszukać wpływów
starego Black Sabbath z lat 70. Kawałek wyróżnia na pewno
główny motyw i pomysłowe wykonanie. Na sam koniec został
przebojowy „Convict As Arms” oraz speed metalowa
petarda w postaci „Stockade” i tutaj można
doszukać się nawet cech Motorhead. Jak widać, materiał jest
klasyczny, może i nieco prosty i przewidywalny. Nie jest to na pewno
nic nowego, nic czego już nie słyszeliśmy.
Mimo powielania pewnych
motywów i pewnej wtórności album jest bardzo dobrą
pozycją w swoim gatunku. Ciężko dzisiaj o płytę utrzymaną w
klimacie lat 70 i 80. Płytę na której jest klasyczne
brzmienie i muzyka stylizowaną na NWOBHM i klasyczny heavy metal
spod znaku Judas Priest, Iron Maiden czy Angel Witch. Bardzo dobry
start Convent Guilt i teraz trzeba czekać na kolejny atak
australijskiej formacji.
Ocena:8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz