niedziela, 4 października 2020

VANIK - III (2020)

Do trzech razy sztuka. Amerykański Vanik prowadzony przez wokalistę i gitarzystę Shauna Vaneka najwidoczniej też wyznaje tą zasadę. Dopiero ich trzecie wydawnictwo zatytułowane po prostu "III" faktycznie może konkurować z najlepszymi płytami w kategorii heavy/speed/power metalu.Co wyróżnia ten band na tle to bez wątpienia klimat grozy i sama tematyka związana z sferą grozy. To czyni Vanik naprawdę atrakcyjnym zespołem.

Już na samym starcie nowa płyta potrafi nas kupić mroczną i ciekawą okładką i równie dopieszczonym brzmieniem, które ma przyprawić o ciarki, a tym samym zabrać nas w rejony lat 80.  Band robi wszystko by muzyka była atrakcyjna, a przede wszystkim dynamiczna. Vanek i Vic to dobrze dopasowany duet gitarowy i panowie razem dają czadu. Jest prostota i pomysłowość, tak więc nie ma tutaj miejsca na nudę. W tej kwestii dużo się dzieje. Najlepsze jest to, że panowie stawiają na klasyczne rozwiązania i to jest potęga tej płyty.

Czy można lepiej zacząć album niż od takiego rozpędzonego "Carmilla" i to brzmi jak mieszanka patentów Motorhead, Judas Priest czy nawet Agent Steel. Brzmi to obłędnie. Nie brakuje tutaj hitów i takim hiciorem bez wątpienia jest prosty i zadziorny "Running wild". Band bardzo dobrze się bawi i to słychać. Vanek niszczy swoim głosem w rozpędzonym i speed metalowym "The creature" i to jest jeden z najlepszych kawałków na płycie. Troszkę słabszy jest stonowany "We approach", ale i tutaj band nie schodzi poniżej pewnego poziomu.Kolejne świetne petardy na płycie to bez wątpienia "Night Danger" czy "Ranging High".

Vanik z każdym albumem jest co raz lepszy i dopracował swoją formułę. To specjaliści od mrocznego heavy/speed metalu z elementami grozy. Panowie dobrze czują się w tym gatunku, a ich nowe dzieło naprawdę jest dopracowane i zaskakuje pomysłowością i aranżacjami. Fani takiej muzyki będą w 7 niebie.

Ocena: 9/10

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz