piątek, 15 marca 2024
AARDVARK - Tough Love (2024)
Pewno mało kto uwierzy, ale "Tough Love" to nowość w kategorii heavy metalu i hard rocka. Pewnie nie jeden maniak dałby sobie rękę uciąć, że to zaginiony krążek z lat 80. Okładka właśnie taka jest. Oldschoolowe logo, prosty motyw okładki rodem z płyt Accept czy Scorpions, no i ten kicz bijący z tej okładki. Prawdziwe cudo i normalnie chce się sięgnąć po debiutancki album australijskiej formacji Aardvark, który powstała w 2021r. Nie tylko okładka odsyła nas do lat 80, ale i sama muzyka.
To pozycja skierowana do tych, co kochają proste dźwięki, mało wyszukane riffy i łatwo wpadające w ucho refreny. Na próżno tutaj szukać świeżość, czy oryginalność. Band idzie wydeptaną ścieżką i powielają sprawdzone schematy. To jest spory minus, bo ta wtórność na dłuższą metę usypia czujność słuchacza i trochę nawet nuży. Solidny heavy metal z nutką hard rocka to jest to co dominuje na debiutanckim krążku "Tough Love". Duet gitarowy Vaark/Wilcox gra solidnie i trzyma się określony ram, przez co też niczym nie zaskakują. Słabym ogniwem jest wokal Vaarka, który jest taki trochę nie okiełznany i obdarty z techniki.
Solidny jest otwieracz "Ankh", choć trochę za długi i takie nieco oklepany. Lepszy jest nieco hard rockowy "Tough Love", który nasuwa na myśl stary Accept czy scorpions. Dobra rzecz, która wpada w ucho.Podobne emocje wzbudza prosty i taki oldscholowy "Fire". Jednym z najciekawszych kawałków na płycie jest ocierający sie speed metal jest "Destructor". Wokal strasznie męczy w "Fight Back", zaś "Killer" mocno nawiązuje do NWOBHM. Pozytywnie też wypada zamykający "Too old to cry", gdzie band postawił na melodyjny riff i bardziej wyraziste granie. Dobrze się tego słucha, choć dalekie to od ideału.
Duży plus za okładkę, za klimat lat 80 i kilka solidnych dźwięków. Nie ma tu nic odkrywczego i jakość też pozostawia sporo do życzenia. Jednak Aardvark prezentuje solidny materiał, który da się słuchać i nie raz pokazuje, że stać ich na jakiś ciekawym motyw czy melodię. Warto posłuchać, zwłaszcza jeśli nie ma się wygórowanych oczekiwań.
Ocena: 5.5/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Okładka jak z płyty ,,Unu,, zespołu PERFECT tylko dubeltowa, i tak jakby w temacie ,,political correctness,, neopseudomodnienibynowoczesna. Kto pamięta jeszcze zespół PERFECT, absolutną legendę lat 80-tych. Że to nie metal ? Posłuchajcie ,,Idź precz,, ...
OdpowiedzUsuń